Donald Trump został zapytany jak ocenia szansę na pokój na Ukrainie po rozmowach w Rijadzie. - Jestem bardziej tego pewien. Rozmowy były bardzo dobre. Rosja chce coś zrobić - odpowiedział. Odrzucił krytykę decyzji o niezaproszeniu Ukrainy do rozmów w Arabii Saudyjskiej. - Dziś narzekają, że nie zostali zaproszeni. A gdzie byliście przez 3 lata? Mogli tego nie zaczynać, mogli dojść do porozumienia - kontynuował.
Donald Trump dał do zrozumienia, że jego zdaniem, jednym z powodów wybuchu wojny jest postawa Kijowa i że gdyby przywódcy tego kraju poszli na ustępstwa wobec Rosji, to Ukraina straciłaby tylko niewielki kawałek terytorium, a nie doszłoby do zniszczenia ukraińskich miast i śmierci wielu ludzi.
Rozmowy USA-Rosja w Rijadzie
W Rijadzie doszło do pierwszej rundy amerykańsko-rosyjskich negocjacji. Obie strony zgodziły się ustanowić mechanizm dalszych konsultacji. Mają one dotyczyć nie tylko zakończenia wojny na Ukrainie, ale również kwestii geopolitycznych i gospodarczych.
Sekretarz stanu USA Marco Rubio powiedział, że głównym efektem spotkania ze stroną rosyjską było otwarcie kanałów komunikacji. - To pierwszy krok długiej i trudnej drogi, ale bardzo ważny. Prezydent Trump jest zdecydowany zakończyć ten konflikt - mówił Rubio.
[CZYTAJ TEŻ] Ekspert: Rosja w Rijadzie osiągnęła to, co chciała. "Amerykanie nie osiągnęli nic"
Szef amerykańskiej dyplomacji dodał, że celem rozmów ma być trwały i możliwy do zaakceptowania przez wszystkie strony pokój na Ukrainie. - Żeby zakończyć jakikolwiek konflikt, konieczne są ustępstwa obu stron. Nie będziemy wstępnie określać jakie - powiedział.
Według komunikatu Departamentu Stanu negocjacje amerykańsko-rosyjskie mają wykraczać poza wojnę na Ukrainie, ale dotyczyć również "czynników drażniących stosunki" pomiędzy Rosją a USA oraz "kwestii będących przedmiotem wspólnego zainteresowania geopolitycznego" i przyszłej współpracy gospodarczej.
IAR/dad