Agencja Uzbrojenia podpisała umowę na dostawę dla Wojska Polskiego systemu 3 satelitów rozpoznawczych na kwotę 860 mln zł. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że dzięki Satelitarnemu Systemowi Obserwacji Ziemi, Polska uzyskuje niezależność w zakresie obrazowania satelitarnego.
Wiceszef MON Cezary Tomczyk dodał, że pierwszy satelita dla Wojska Polskiego zostanie wyniesiony w kosmos w październiku tego roku.
Umowa podpisana przez Agencję Uzbrojenia z konsorcjum złożonym z firmy ICEYE i Wojskowych Zakładów Łączności Nr 1 SA, dotyczy systemu satelitów rozpoznawczych, dzięki którym polskie wojsko zyska dane wywiadowcze i wysokiej jakości obrazy powierzchni Ziemi.
Wicepremier Kosiniak-Kamysz podkreślił po podpisaniu umowy, że dzięki zakupowi 3 satelitów za 860 mln zł, Polska uzyskuje niezależność w zakresie obrazowania satelitarnego. Jak dodał, umowa na dostawę Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi oznacza pełną niezależność naszego kraju w obrazowaniu monochromatycznym, która umożliwia rozpoznanie niezależnie od warunków pogodowych, zachmurzenia czy pory doby. "To ważny dzień dla Polski" - zaznaczył minister.
Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że Polska spośród swoich sojuszników znajduje się na podium państw, które będą korzystać z takich rozwiązań. "Wyprzedzamy wielkie potęgi, wyprzedzamy mocarstwa atomowe. Uzyskujemy zdolności, których nasi sojusznicy będą nam zazdrościć" - powiedział wicepremier.
Szef MON wyraził dumę z tego, że - jak powiedział - "doszliśmy do tego momentu, że Polska będzie niezależna w obrazowaniu satelitarnym". "Dziękuję wszystkim, którzy nad tym pracowali. Polska, sumując nasze dwa programy MikroGlob i MikroSAR, będzie niezależna pod względem obrazowania satelitarnego, które daje większe bezpieczeństwo" - podkreślił.
Wiceszef MON Paweł Bejda zwrócił uwagę, że po tym, jak Rosja napadła na Ukrainę, wiele państw zauważyło potrzebę tego typu obrazowania. "Bo to wszystko, co dzieje się w tej chwili na Ukrainie sprawia, że warto nabierać tego doświadczania i implementować pewnego rodzaju rozwiązania, które sprawdziły się również na polu walki" - podkreślił.
Wiceminister zaznaczył, że satelity dla Wojska Polskiego - z których pierwszy zostanie wyniesiony w kosmos w tym roku, a następne w przyszłym - będą "praktycznie od ręki" działać dla podniesienia bezpieczeństwa Polski.
Wiceminister zauważył również, że satelity te będą miały różne zastosowanie. "Oczywiście będziemy my - jako wojsko - widzieli te wszystkie rzeczy, które są potrzebne dla obronności państwa polskiego, ale to są również różnego rodzaju zdarzenia, takie jak na przykład pożary czy klęski żywiołowe" - wyliczał Bejda.
Zdaniem Tomczyka należy zdawać sobie sprawę, że mamy do czynienia tak naprawdę "z przewrotem kopernikańskim, jeżeli chodzi o polskie zdolności". "I była tak historia, którą wszyscy znamy, która jest historią i za chwilę się powtórzy, pierwszy Polak w kosmosie generał Mirosław Hermaszewski. A to będzie pierwszy polski satelita w kosmosie, pierwszy w historii Polski, który będzie wyniesiony w październiku tego roku. I to jest nie tylko symbol, ale budowanie faktycznej zdolności, która zmienia zupełnie stan rzeczy, jeżeli chodzi o Polskę" - podkreślił Tomczyk.
Według niego, wszyscy Polacy powinni być z tego dumni. "Jedno jest pewne - możemy dzisiaj mierzyć i patrzeć wysoko" - dodał wiceminister.
W ramach umowy konsorcjum złożone z polsko-fińskiej firmy ICEYE oraz WZŁ Nr 1 SA dostarczy wojsku nowych zdolności rozpoznawczych, opartych o dane przekazywane przez specjalnie w tym celu umieszczone na orbicie satelity. Chodzi o satelity rozpoznawcze wykorzystujące tzw. radar z syntetyczną aperturą (technika takiego radaru polega na zwiększeniu wirtualnego rozmiaru anteny poprzez nadawanie i odbiór sygnałów sondujących za pomocą anteny umieszczonej na ruchomej platformie).
Z Witoldem Witkowiczem, prezesem polsko-fińskiej firmy ICEYE rozmawiał Przemysław Pawełek.