Redakcja Polska

Kreml: proces zmiany władzy w Niemczech nie wpłynie na certyfikację Nord Stream 2

01.10.2021 12:41
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ocenił w piątek, że proces zmiany władzy w Niemczech po wyborach do parlamentu nie wpłynie na certyfikację gazociągu Nord Stream 2. Jak przekonywał, urzędy odpowiedzialne za tę sferę kontynuują pracę bez względu na ten proces.
Dmitrij Pieskow
Dmitrij Pieskow Shutterstock/ID1974

- W Niemczech nadal działają wszystkie resorty, organy, w tym i te resorty, które będą certyfikować ten obiekt (Nord Stream 2-przyp.red.). Tak więc w ich działalności nie ma żadnej przerwy i nie jest ona przewidziana - powiedział Pieskow.

Tymczasem niemiecki koncern Uniper, zaangażowany w projekt Nord Stream 2, ocenił, że certyfikacja gazociągu się opóźnia. Szef koncernu, Klaus-Dieter Maubach, powiedział agencji Reutera, że certyfikacja zakończy się tak późno, że gazociąg nie będzie w stanie uzupełniać zapasów gazu podczas tegorocznej zimy. Jak tłumaczył, procedura otrzymania wszystkich niezbędnych zezwoleń nie będzie raczej postępować prędko.

Dokumenty niezbędne do certyfikacji Nord Stream 2 trafiły już do niemieckiego regulatora, ale ich rozpatrzenie może zająć cztery miesiące - ocenia w piątek dziennik "Kommiersant". Z kolei rządowy dziennik "Rossijskaja Gazieta" podał niedawno, że decyzja w sprawie certyfikacji zapadnie 8 stycznia 2022 roku.

Pretensje wobec Rosji były i będą

Rzecznik Kremla zapewnił ponadto w piątek, że Rosja "wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań przewidzianych w obecnych kontraktach gazowych". W ten sposób skomentował wstrzymanie w piątek przez rosyjski Gazprom tranzytu gazu przez Ukrainę na Węgry. - Pretensje wobec Rosji były i będą - oświadczył Pieskow i dodał, że "większość tych pretensji jest upolityczniona".

Węgry podpisały w poniedziałek z Rosją 15-letnią umowę na dostawy gazu. Gazprom ma dostarczać Węgrom 4,5 mld m sześc. gazu rocznie dwoma szlakami: 3,5 mld m sześc. z południa, przez Serbię, a pozostałe 1 mld - przez Austrię, a więc z ominięciem Ukrainy. Władze w Kijowie skrytykowały ten kontrakt. Premier Węgier Viktor Orban oświadczył, że węgiersko-rosyjska umowa gazowa to sprawa, w której Ukraina nie ma nic do powiedzenia.


PAP/dad