W TVP Info wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk był pytany o ocenę wtorkowej rozmowy Putin - Biden, a zwłaszcza wypowiedzi Bidena, że Rosja nie może atakować Ukrainy, jeśli chce uruchomić Nord Stream 2. - To znana taktyka z przeszłości Federacji Rosyjskiej i Władimira Putina, aby dokonywać eskalacji i później ewentualne wycofanie się z tej eskalacji warunkować pójściem na pewne ustępstwa. Wtedy, kiedy wszyscy oddychają z ulgą, Federacja Rosyjska jest dwa, trzy kroki do przodu - przekonywał.
- Nie ma tutaj miejsca, aby ograniczać się jedynie do rozmów. Dialog jest ważny, ma swoje znaczenie, ale nie może zastępować realnych działań - podkreślał .- Po tym wczorajszym spotkaniu nie dostrzegam póki co efektów pozytywnych z naszego punktu widzenia - dodał Szynkowski vel Sęk.
01:03 11442028_1.mp3 Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden ostrzegł Władimira Putina, że inwazja na Ukrainę spowoduje poważne sankcje ekonomiczne, zwiększenie pomocy wojskowej dla Ukrainy i rozmieszczenie dodatkowych sił na wschodniej flance NATO. Materiał Marka Wałkuskiego (IAR)
Stąd Polska nie ogląda się tylko na te rozmowy, ale rozwija np. własne siły zbrojne - mówił Szynkowski vel Sęk. - Oczywiście polegamy też w jakiejś mierze na sojuszach, te sojusze są bardzo ważne, natomiast musimy wzmacniać własny potencjał i prowadzić własną ofensywę dyplomatyczną, co robi pan premier Morawiecki, jeżdżąc m.in. po Europie - przekonywał wiceszef MSZ. - Zwracam uwagę, że ta ofensywa pana premiera Morawieckiego uruchomiła później w praktyce ofensywę kolejnych osób - sekretarza generalnego NATO, przewodniczącej Komisji Europejskiej - dodał.
Wtorkowa wideokonferencja Joe Bidena i Władimira Putina trwała dwie godziny - poinformowały media. "Prezydent USA ostrzegł, że Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy odpowiedzą „silnymi sankcjami i innymi środkami” na rosyjską militarną eskalację na Ukrainie" - poinformował Biały Dom. "Putin powiedział, że Rosja jest zainteresowana uzyskaniem gwarancji wykluczających rozszerzenie NATO na wschód i rozmieszczenia systemów ofensywnych w sąsiadujących z nią krajach" - podał Kreml.
PAP/IAR/dad