- Poruszaliśmy temat mającego powstać w Berlinie pomnika polskich ofiar niemieckiej okupacji podczas spotkań z niemieckimi parlamentarzystami. W kontekście rozmów o odszkodowaniach, zadośćuczynienia za wojnę, wspominaliśmy również o bardzo powolnym postępie, a właściwie braku postępu przy budowie pomnika - stwierdził wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk. "Zwróciliśmy uwagę stronie niemieckiej, że oprócz rozmów o odszkodowaniach ważne jest upamiętnienie polskich ofiar".
- Myślę, że ten sygnał dotarł do wielu parlamentarzystów i mam takie przekonanie, że dotrze on również do pani minister ds. kultury Claudii Roth i prace zostaną przyspieszone - podkreślił wiceszef polskiej dyplomacji. - Tym bardziej, że wiemy, że pani minister niebawem przyjedzie do Polski, na spotkanie w Ministerstwie Kultury. Również ja zaprosiłem panią minister na spotkanie do MSZ, więc liczę, że ta nasza dyplomatyczna aktywność i zachęcanie Niemiec do większej empatii do strony polskiej spowoduje, że Niemcy znacznie intensywniej przystąpią do projektowania i budowy tego pomnika - mówił.
"Wśród Niemców wiedza jest stosunkowo niewielka"
Zapytany o reakcje na polską akcję informacyjną dotyczącą strat wojennych wiceminister Mularczyk przyznał, że "reakcją jest przede wszystkim zdziwienie, szok, ponieważ dużo ludzi kompletnie nie ma pojęcia o tym, jak wyglądała agresja i okupacja niemiecka. Zwłaszcza wśród Niemców ta wiedza jest stosunkowo niewielka".
- Dlatego traktujemy nasze akcje informacyjne jako element pewnego rodzaju edukacji, informacji, ale też swoistej presji moralnej na polityków niemieckich, którym się wydaje, że sprawa jest już dawno załatwiona i uregulowana. My im udowadniamy, że tak nie jest - powiedział Arkadiusz Mularczyk.
- Nie ma żadnej umowy bilateralnej między Polską i Niemcami, zamykającej kwestię wojny. Obywatele polscy nie mają drogi sądowej dochodzenia roszczeń. Pokazujemy im elementarne zasady braku praworządności w relacjach polsko-niemieckich. Myślę, że nie jest to dla nich wiedza miła, a raczej przykra i smutna - zauważył wiceszef MSZ.
- Ten temat podnosimy od wielu miesięcy i mam nadzieję, że powoli będzie to przynosiło efekty. Padają już konkretne propozycje możliwych wspólnych przedsięwzięć, inwestycji. Oceniam, że te kilka miesięcy naszej ciężkiej pracy tu w Berlinie, ale też na świecie - bo i ze świata te informacje spływają do Niemiec, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych, którym zależy, żeby była jedność na linii Warszawa-Berlin-Waszyngton - przynosi wymierne efekty w postaci coraz bardziej konkretnych propozycji współpracy w tym obszarze - stwierdził Arkadiusz Mularczyk w rozmowie z PAP.
PAP/dad