Autor obszernego artykułu napisał, że komisarz do spraw konkurencji Margrethe Vestager zgodziła się w lipcu na przejęcie Lotosu przez PKN Orlen mimo poważnych wątpliwości kilku urzędników i ekspertów. Według doniesień Politico Pro początkowo Komisja miała odmówić zgody, argumentując, że powstanie monopolista, który zakłóci konkurencję na rynku. "Jednak Vestager zainterweniowała na najwyższym szczeblu, by zapewnić, że fuzja zostanie zatwierdzona w lipcu, tak jak chciała Warszawa" - czytamy w artykule. Unijna komisarz miała prosić swoich współpracowników, by znaleźli wszystkie możliwe zabezpieczenia, która pozwolą na akceptację.
Autor artykułu napisał, że pozytywna decyzja rodzi pytania czy Komisja zmieniła strategię i przychylniej patrzy teraz na tworzenie europejskich gigantów, bo jeszcze niedawno blokowała na przykład w sektorze kolejowym fuzję Alstomu i Siemensa. "Po tej decyzji Polska dołączyła do Francji i Niemiec, wywierając wyjątkową polityczną presję na Brukselę, by bardziej elastycznie podchodziła do fuzji i przejęć" - napisał dziennikarz Politico Pro. Takim elastycznym i kreatywnym podejściem unijna komisarz do spraw konkurencji wykazała się w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem - mówią wysocy rangą urzędnicy i przyznają, że w tej sprawie był silny polityczny nacisk ze strony Polski. W artykule cytowany jest między innymi premier Mateusz Morawiecki, który określił przejęcie Lotosu przez Orlen jako próbę zbudowania czempiona z ambicjami wejścia na inne rynki.
Politico Pro zauważa, że zgoda na fuzję zbiegła się w czasie z pandemią, pierwszą turą wyborów prezydenckich w Polsce, negocjacjami w sprawie budżetu, a także z krytycznymi uwagami Komisji pod adresem rządów prawa w Polsce. Jedna z tez mówi o tym, że zgadzając się na fuzję, Bruksela uniknęła kolejnego konfliktu. Jednak Komisja zaprzecza, by to był główny powód i podkreśla, że decyzje w sprawach dotyczących konkurencji są podejmowane wyłącznie w oparciu o merytoryczne przesłanki.
IAR/dad