Kawczynski, jedyny brytyjski deputowany polskiego pochodzenia, opublikował raport "Inicjatywa Trójmorza i możliwości dla globalnej Brytanii", w którym wskazuje na korzyści wynikające z zaangażowania się w tę platformę współpracy z 12 krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Raport powstał m.in. w oparciu o rozmowy przeprowadzone przez niego z ambasadorami wszystkich tych 12 państw.
Zwrócił on uwagę na to, że we współpracę z Inicjatywą Trójmorza są już zaangażowane Stany Zjednoczone, które mają status obserwatora, a wraz z Niemcami i Komisją Europejską także oficjalnego partnera. Podkreślił też, że polityczne i gospodarcze wsparcie państw zachodnich jest sposobem na powstrzymanie chińskich i rosyjskich wpływów w regionie. Uważa, że również Wielka Brytania powinna się aktywnie zaangażować, zwłaszcza, że po wyjściu z Unii Europejskiej aktywnie szuka nowych platform współpracy międzynarodowej.
"Inicjatywa Trójmorza konsoliduje i podkreśla sukcesy regionu w ciągu ostatnich 30 lat, a co najważniejsze, pokazuje możliwości do dalszego rozwoju i zaangażowania. W strategicznym interesie Wielkiej Brytanii leży intensyfikacja relacji z Inicjatywą Trójmorza i rozważenie inwestycji w projekty w ramach tej platformy, które przyczyniają się do geopolitycznej i gospodarczej stabilności sojuszu zachodniego" – napisał w konkluzjach.
Intensywna kampania informacyjna
- Ten raport jest początkiem intensywnej kampanii informowania brytyjskich posłów o Inicjatywie Trójmorza i lobbowania na rzecz zaangażowania się Wielkiej Brytanii w tę platformę. Po wyjściu z UE jesteśmy podekscytowani wejściem do CPTPP (Wszechstronnego i Postępowego Porozumienia na rzecz Partnerstwa Transpacyficznego - PAP), będziemy bardziej zaangażowani w Commonwealth, w stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, ale ta część Europy jest dla nas absolutnie kluczowa. Jako jedyny poseł polskiego pochodzenia chcę zrobić wszystko, co możliwe, żeby zapewnić, iż premier i pozostali posłowie będą tyle samo uwagi poświęcać Inicjatywie Trójmorza - mówi w rozmowie z PAP Kawczynski.
Przyznaje, że jest pod wrażeniem stopnia zaangażowania Stanów Zjednoczonych i uważa, że Wielka Brytania powinna pójść tą samą drogą. - Cieszę się, że minister spraw zagranicznych Dominic Raab uczestniczył ostatnio w szczycie Inicjatywy Trójmorza w Sofii, ale chcę to rozszerzyć, aby Wielka Brytania miała status specjalnego obserwatora - deklaruje Kawczynski.
Współpraca w interesie Brytyjczyków
Podkreśla, że współpraca z krajami Trójmorza jest także w żywotnym interesie Brytyjczyków, bo jak pokazuje historia, nie będzie pokoju i bezpieczeństwa w Wielkiej Brytanii, jeśli nie będzie pokoju i bezpieczeństwa w Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Zatem Londynowi zależy na tym, by ten region był silny gospodarczo – i niezależny od Rosji. Wskazuje, że realizowane przez kraje Inicjatywy Trójmorza projekty służą uniezależnianiu się energetycznemu – a w efekcie politycznemu – od Rosji, czyli robią one zupełnie przeciwną rzecz niż Niemcy, które poprzez Nord Stream 2 dają jej dodatkowy instrument nacisku.
Jeśli chodzi o potencjalne sposoby brytyjskiego zaangażowania się w projekty realizowane w ramach Inicjatywy Trójmorza, Kawczynski wymienia przede wszystkim sprawy energetyczne, wskazując, że Wielka Brytania ma świetnie rozwinięty sektor naftowo-gazowy i może pomóc w rozbudowie infrastruktury, ale także jest jednym ze światowych liderów w dziedzinie zielonych technologii, a tu Polska potrzebuje pomocy w transformacji energetycznej, bo znajduje się pod coraz większą presją z powodu węgla. Dodaje do tego infrastrukturę cyfrową oraz usługi finansowe.
Dodatkowe pole konfliktu?
Zapytany o to, czy nie obawia się, że zaangażowanie Wielkiej Brytanii w Inicjatywę Trójmorza nie oznacza powstania dodatkowego pola konfliktu w relacjach z Chinami i Rosją, Kawczyński mówi, iż kraje zachodnie powinny bardziej asertywnie reagować na destabilizujące zachowania.
- To zdecydowane podejście Margaret Thatcher i Ronalda Reagana przyczyniło się do upadku komunizmu, a nie odprężenie które forsowali Jimmy Carter czy Gerald Ford. Obawiam się, że stajemy wobec podobnych wyborów w stosunku do Chin. Kraje demokratyczne muszą współpracować, aby spróbować zapobiec szybkiemu wzrostowi chińskich wpływów w świecie. Chcemy współpracować z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, tak aby w znaczne większym stopniu postrzegały nas jako partnerów strategicznych, bo alternatywą będą Chiny - podkreśla Kawczynski.
PAP/dad