Kraje członkowskie Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) muszą czekać około trzech lat na wykonanie eksperymentów naukowych i technologicznych na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Zwiększenie w 2023 r. polskiej składki do budżetu ESA o 295 mln euro (w sumie wynosi teraz 360 mln euro) umożliwi przeprowadzenie polskich eksperymentów na orbicie z pominięciem tej długiej kolejki. Stanie się to dzięki wykupieniu lotu komercyjnego dla polskiego astronauty. Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) od początku rozmów z firmą Axiom Space promuje kandydaturę Sławosza Uznańskiego (rezerwowego astronauty Europejskiej Agencji Kosmicznej), a lot planowany jest wstępnie na jesień 2024 r. Większość eksperymentów zostanie wykonana właśnie rękami polskiego astronauty.
- Nauka leży u podstawy rozwoju technologicznego. Dzięki temu, że naukowcy zadają pytanie badawcze, a inżynierowie weryfikują koncepcje technologiczne, możemy rozwijać technologie, a później sprzedawać produkty i usługi. Kosmos już nie jest obszarem, który eksplorujemy tylko z czystej ciekawości. Traktujemy go jak nowy rynek, który jest chłonny na innowacje i który może przyczynić się do rozwoju gospodarczego kraju. Zagospodarowanie tego rynku to jest wyścig, w którym uczestniczy wiele państw i każde z nich chce zająć jak najlepszą pozycję - powiedział w rozmowie z PAP dr Oskar Karczewski, dyrektor Departamentu Badań i Innowacji w Polskiej Agencji Kosmicznej.
Ok. 150 polskich firm kosmicznych
W Polsce istnieje około 150 firm, które działają w obszarze technologii kosmicznych. Są bardzo aktywne w przestrzeni międzynarodowej i regularnie uczestniczą w przetargach organizowanych przez ESA.
- W Polskiej Agencji Kosmicznej postawiliśmy sobie za cel jak najlepsze przygotowanie polskiego sektora kosmicznego do tworzenia przyszłościowych rozwiązań, aby polski sektor stawał się konkurencyjny w dobie regularnej eksploatacji przestrzeni kosmicznej - powiedział Karczewski. I posłużył się przykładem eksploracji Księżyca. - Możliwe, że misje na Księżyc w przyszłości posłużą do wydobywania surowców, na przykład rzadkich minerałów. Dzięki mniejszej grawitacji będziemy mogli opracowywać nowe procesy technologiczne, a dostęp do unikalnych surowców umożliwi tworzenie nowych produktów i półproduktów, których nie moglibyśmy uzyskać na Ziemi - wyjaśnia Karczewski. I przypomina o projekcie MIRORES, wybranym w ramach konsultacji sektorowych Polskiej Agencji Kosmicznej jako priorytetowy projekt dla polskiego sektora kosmicznego. Koncepcja zakłada, że na orbitę okołoksiężycową zostanie wysłany instrument, który wykona mapy złóż surowców na Srebrnym Globie
Umowa z NASA i Axiom Space
W połowie 2023 r. Polska podpisała umowę z firmą Axiom Space i NASA na wykonanie polskich eksperymentów z udziałem polskiego astronauty na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Aby sprawdzić poziom innowacyjności polskiego sektora kosmicznego, POLSA w ścisłej współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną ogłosiła konkurs na możliwe do przeprowadzenia eksperymenty. Jak przyznaje Karczewski, pomysłowość i jakość eksperymentów bardzo pozytywnie zaskoczyła organizatorów.
- Zależało nam na eksperymentach z obszaru nauk stosowanych. W wyniku naboru wpłynęło 66 propozycji, a z nich zostało wstępnie wyłonionych 18. Są wśród nich badania na organizmach żywych, ale są też takie z obszaru chemii czy psychologii - mierzące wpływ izolacji na samopoczucie człowieka - wylicza Karczewski i dodaje, że wszystkie eksperymenty biologiczne mają pomóc w przygotowaniu człowieka do wydłużonych podróży kosmicznych i możliwej regularnej jego obecności w bazach na Księżycu.
Wygórowane wymagania
Karczewski przyznaje, że kryteria wstępne przedstawione przez organizatora konkursu były bardzo wygórowane. Kluczowa była jakość merytoryczna i potencjał na wykorzystanie wyników badań w przyszłości przez przemysł, ale też "poziom realności wykonania" na Międzynarodowej Agencji Kosmicznej.
- Lot polskiego astronauty planowany jest na jesień 2024 r., więc musieliśmy wspólnie z ekspertami ESA ocenić, czy wszystkie eksperymenty da się fizycznie przygotować w bardzo krótkim czasie i zapakować je w ładunek nieprzekraczający wagi 10 kg oraz 35 l. To musiały być też eksperymenty spełniające wymogi bezpieczeństwa i możliwe do przeprowadzenia przez polskiego astronautę podczas zaledwie 14-dniowego pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - tłumaczy Karczewski.
Polski astronauta w kosmosie
Przyznaje on, że wysłanie polskiego astronauty (będzie nim Sławosz Uznański, ale POLSA czeka jeszcze na ostateczną zgodę NASA) na Międzynarodową Stację Kosmiczną dużo kosztuje polskiego podatnika. Jednak podkreśla, że jest to jedyny sposób, by "nabrać rozpędu" w wyścigu o opracowanie nowych technologii.
- Wysyłając polskiego astronautę w kosmos skracamy czas realizacji eksperymentów naukowych i wspieramy krajową gospodarkę w wyścigu o rozwój technologii kosmicznych. Możemy postarać się realizować nasze pomysły w inny - tańszy sposób, ale to by oznaczało, że musimy się ustawić w bardzo długiej kolejce chętnych. Obecnie kraje członkowskie Europejskiej Agencji Kosmicznej muszą czekać trzy lata na wykonanie eksperymentów naukowych i technologicznych na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - wyjaśnia Karczewski.
Zapewnia też o swoim silnym przekonaniu, że wysoka składka Polski do budżetu ESA (Polska jest wśród siedmiu krajów płacących najwyższą składkę) jest inwestycją, która zwróci się wielokrotnie w postaci zleceń realizowanych przez polski przemysł. Ma też nadzieję, że podczas kolejnych głosowań nad składką do budżetu Europejskiej Agencji Kosmicznej polskie władze przynajmniej podtrzymają obecną kwotę.
PAP/dad