Co trzeci pracownik z Ukrainy chciałby przeprowadzić się do Polski na stałe, wynika z raportu "Ukraińcy na polskim rynku pracy: doświadczenia, wyzwania i perspektywy”. Badanie zostało przedstawione podczas jednej z debat na XIII Forum Europa - Ukraina, w Jasionce koło Rzeszowa. Według badań, przeciętnie w Polsce pracownik z Ukrainy zarobi mniej więcej 3,5 razy więcej niż w swojej ojczyźnie. Dla naszego kraju konkurencję może stanowić rynek niemiecki, ale na razie mamy przyjaźniejsze procedury legalizacji podejmowanej pracy przez osoby spoza UE – uważa Mariya Kuzenko, kierownik działu legalizacji zatrudnienia w grupie EWL
Mirosław Przewoźnik, zastępca dyrektora w Departamencie Rynku Pracy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przypomniał, że Polska notuje najniższe wskaźniki bezrobocia od czasów transformacji ustrojowej, dlatego pracownicy spoza naszego kraju są potrzebni w wielu branżach. Dodał, że resort pracuje nad usprawnieniem procedur administracyjnych dla cudzoziemców, na przykład poprzez informatyzację.
Andrzej Korkus, prezes zarządu EWL S.A. powiedział, że według badań w 2016 roku Polska przyjęła więcej migrantów zarobkowych, niż Stany Zjednoczone. – Stworzyliśmy system, który jest w stanie sprostać wyzwaniom migracyjnym, a zdecydowana większość pracowników spoza Polski pracuje legalnie na podstawie wiz i pozwoleń. Migranci stanowią ogromną wartość dodaną dla gospodarki, odpowiadają przede wszystkim za wzrost PKB – mówił Andrzej Korkus. Jak podkreślił, migracja wskazywana jest jako jeden z głównych motorów wzrostu gospodarczego w Polsce. Napływ pracowników z Ukrainy nauczył nas w pewnym sensie tolerancji wobec różnorodności – dla naszej administracji oraz społeczeństwa była to ważna lekcja świadomości tego zróżnicowania. Pracownicy z Ukrainy bardzo przysłużyli się zarówno naszej gospodarce, jak i naszemu społeczeństwu – mówił Andrzej Korkus.
Raport "Ukraińcy na polskim rynku pracy” przygotowała firma EWL i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
IAR/ep