14 sierpnia, w przeddzień obchodów 99. rocznicy Bitwy Warszawskiej, polscy harcerze z ZHP i ukraińscy skauci z organizacji Płast zapalą znicze na grobach żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej, którzy w 1920 r. razem z Wojskiem Polskim stanęli przeciw Armii Czerwonej.
Z pomysłem zorganizowania akcji wyszedł Programowy Ruch Odkrywców Związku Harcerstwa Polskiego. To nowa struktura ZHP zajmująca się edukacją historyczną i kulturalną. Harcerze zaprosili do współpracy ukraińskich skautów z organizacji Płast Polska. Mateusz Stachewicz, wiceprzewodniczący Programowego Ruchu Odkrywców ZHP mówi Polskiemu Radiu dla Zagranicy, że pomysł akcji to następstwo pojawienia się w Polsce ogromnej rzeszy ukraińskich imigrantów.
– Podejmujemy różne działania związane ze zbliżającą się 100. rocznicą wojny polsko-bolszewickiej. Jednocześnie dostrzegamy, że Ukraińcy są największą obecnie po Polakach grupą narodową w naszym kraju. Stanowią od trzech do siedmiu procent ludności Polski. Widzimy problemy, jakie wiążą się ze stosunkiem Polaków do mniejszości ukraińskiej i do imigrantów z Ukrainy. Szukamy sposobów na to, żeby był jak najlepszy – mówi Mateusz Stachewicz.
-Historia częstodzieli nasze narody. My chcemy pokazać wydarzenia historyczne, w których jako Polacy zawdzięczamy dużo Ukraińcom. Ukraińscy weterani wojny 1920 r. są także naszymi bohaterami – stwierdza Mateusz Stachewicz.
Na terenie Polski znajduje się ponad 200 miejsc pochówku żołnierzy ukraińskich. W 70 z nich spoczywają ci, którzy w 1920 r. wspólnie z Wojskiem Polskim stawili czoło Armii Czerwonej. Służyli w siłach zbrojnych Ukraińskiej Republiki Ludowej dowodzonych przez szefa tego państwa i naczelnego atamana Symona Petlurę. Choć wcześniej walczyli z Polakami (do zawarcia rozejmu w czerwcu 1919 r.), w obliczu nawały bolszewickiej stali się ich sojusznikami. Na mocy podpisanej w kwietniu 1920 r. polsko-ukraińskiej konwencji wojskowej dwie dywizje atamana Petlury wzięły udział w ofensywie na Kijów zakończonej zajęciem miasta na kilka tygodni.
W decydujących dniach sierpnia 1920 r., kiedy bolszewicy forsowali już Wisłę, Ukraińska Republika Ludowa była jedynym krajem, który przysłał całą armię, która ramię w ramię z Wojskiem Polskim stanęła do walki z wrogiem. Armia ta była nieduża, ale bitna. Ukraińskie oddziały walczyły z bolszewikami w Galicji i na Chełmszczyźnie, ich oddziały inżynieryjne uczestniczyły w budowaniu zapasowej linii umocnień wzdłuż Wieprza.
Ważnym momentem tej współpracy była obrona Zamościa przed przeważającymi siłami bolszewickimi w ostatnich dniach sierpnia 1920 r., prowadzona z udziałem ukraińskich żołnierzy z 6 Siczowej Dywizji Strzelców i kierowana przez ich dowódcę, pułkownika Marka Bezruczkę. Uwieńczone sukcesem walki w obronie tej ważnej twierdzy przyczyniły się do zatrzymania marszu bolszewickiej Armii Konnej Budionnego na Warszawę i tym samym do ocalenia rezultatów Bitwy Warszawskiej.
– Obecna akcja jest próbą przed obchodami 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Na pewno powtórzymy ją w przyszłym roku. Jej główną ideą jest aby upamiętniając przeszłość, działać dla przyszłości - mówi Mateusz Stachewicz, wiceprzewodniczący Programowego Ruchu Odkrywców ZHP. Rozmawiała z nim Halina Ostas.