Amerykanin zmarł w chińskim Wuhan z powodu koronawirusa. 60-letni mężczyzna jest pierwszym obywatelem Stanów Zjednoczonych będącym ofiarą epidemii. Zmarł również Japończyk hospitalizowany w Wuhan, które jest ogniskiem koronawirusa. Lekarze mieli trudności ze zdiagnozowaniem choroby ponad 60-letniego mężczyzny. Prawdopodobnie przyczyną jego śmierci był koronawirus, ale na razie oficjalnie tego nie potwierdzono.
Dotychczas na skutek koronawirusa w Chinach zmarły 722 osoby. Zarażonych jest 34887. Po dwóch dniach obniżania się liczby zdiagnozowanych nowych infekcji, ich liczba ponownie wzrosła.
W piątek na terytorium Chińskiej Republiki Ludowej wykryto 3399 nowych przypadków zarażenia patogenem. Większość przypadków zdiagnozowano w będącej centrum epidemii prowincji Hubei. Chińskie media zwracają uwagę na to, że w ciągu ostatnich 4 dni zmniejsza się liczba wykrytych zarażeń poza Hubei - z 890 przypadków w poniedziałek do 558 w piątek. Do tej pory całkowicie wyleczono 2050 osób.
Tymczasem w chińskich mediach społecznościowych pojawiają się nagrania ze szpitali i centrów kwarantanny w Wuhan, gdzie nie wszyscy zakażeni koronawirusem mogą liczyć na natychmiastową pomoc. Mimo skierowania do Hubei kilku tysięcy lekarzy i pielęgniarek z całych Chin, część osób musi czekać na diagnozy kilka dni. W Wuhan na centra kwarantanny i tymczasowe szpitale przystosowano 13 budynków użyteczności publicznej - głównie sale i centra sportowe lub konferencyjne.
IAR/ks