Według agencji podległej brytyjskiemu ministerstwu zdrowia, osoby, których wskaźnik wagi ciała (BMI) mieści się w przedziale 30-35, umierają na COVID-19 o 40 proc. częściej. Ryzyko jest prawie dwukrotnie większe (90 proc. wyższe niż u osób w przedziale BMI mieszczącym się w normie , tj. 18,5-25), u osób o wartości BMI powyżej 40.
- Obecne dane jasno wskazują, że nadwaga lub otyłość wiąże się z większym ryzykiem poważnej choroby lub zgonu z powodu COVID-19, podobnie jak w przypadku wielu innych chorób zagrażających życiu - twierdziła dietetyk PHE Alison Tedstone, cytowana przez agencję Reutera.
Wpływ na choroby współistniejące
W piątek do zrzucenia wagi Brytyjczyków wezwał premier Boris Johnson, który sam przyznał, że stara się stracić na wadze po tym, gdy ciężko przeszedł infekcję koronawirusem w kwietniu. - Nie jestem zwykle zwolennikiem polityki niańczenia i rozkazywania, ale rzeczywistość jest taka, że otyłość jest jednym z czynników występowania chorób współistniejących - stwierdził szef rządu.
Brytyjskie media donoszą, że rząd zastanawia się nad wprowadzeniem ograniczeń reklam niezdrowej żywności.
Według danych zebranych przez naukowców z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, na całym świecie koronawirus SARS-CoV-2 zabił już 639 tysięcy osób. Zakażonych zostało 15 milionów 700 tysięcy osób. 9 milionom 700 tysiącom osób udało się wyzdrowieć z COVID-19.
Minionej doby na całym świecie koronawirusem zakaziło się 284 tysiące osób. O rekordowej liczbie nowych zachorowań poinformowała Światowa Organizacja Zdrowia. W Stanach Zjednoczonych, gdzie jest najwięcej ofiar śmiertelnych oraz najwięcej zakażeń, w ostatnich godzinach zmarło ponad tysiąc osób. Rośnie liczna nowych zakażeń w Ameryce Łacińskiej. W największym brazylijskim mieście Sao Paulo władze już teraz przełożyły przyszłoroczny karnawał. Odwołano ponadto tegoroczny wyścig Formuły 1.
Pogarsza się także sytuacja w kilku europejskich krajach, gdzie notuje się nawrót koronawirusa. Katalońskie władze apelują, by pozostać w domach, a Francja odradza swoim obywatelom wakacje w Barcelonie. Francuskie władze wprowadziły także obowiązkowe testy po przylocie do kraju.
IAR/ho