- Moja wersja polega na tym, że zrobili to funkcjonariusze albo FSB (Federalnej Służby Bezpieczeństwa - przyp.red.), albo SWR (Służby Wywiadu Zagranicznego - przyp.red.), na polecenie, co jest oczywiste, niewątpliwe, Putina - powiedział Nawalny.
W dwugodzinnej rozmowie przed kamerą z popularnym dziennikarzem internetowym Jurijem Dudziem Nawalny opowiedział o wydarzeniach przed nagłym załamaniem się stanu jego zdrowia 20 sierpnia. Mówił o reakcji swej rodziny i o spotkaniu w szpitalu w Berlinie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. W programie uczestniczyła też jego żona - Julia.
Aleksiej Nawalny zauważył, że trucizny z grupy "Nowiczok" nie da się przygotować bez specjalnej, skomplikowanej aparatury, a przenosić ją i podawać mogą przeszkoleni ludzie.
Polityk przebywa obecnie w Berlinie, gdzie pod opieką lekarzy przechodzi rehabilitację. Niemieccy specjaliści orzekli, że Nawalnego próbowano zamordować używając trującego preparatu bojowego z grupy "Nowiczok". W Rosji do tej pory nie wszczęto postępowania karnego w sprawie próby otrucia Aleksieja Nawalnego. Przeprowadzenia śledztwa i wyjaśnienia wszystkich okoliczności domagają się międzynarodowe organizacje oraz kraje Unii Europejskiej i Stany Zjednoczone.
IAR/PAP/dad