W wyniku ataków łącznie miało zginąć kilkunastu cywilów. Środowa wymiana ciosów miała miejsce mimo uzgodnionego dwa dni wcześniej za pośrednictwem USA rozejmu.
Według azerbejdżańskiego ministerstwa obrony armeńskie siły przeprowadziły atak rakietowy z użyciem artylerii rakietowej Smiercz na miasta Barda i Terter, zabijając 14 cywili i raniąc 40. Władze Armenii zaprzeczyły oskarżeniom.Z kolei ormiańskie władze nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu oskarżyły azerbejdżańskie wojsko o atak takimi samymi rakietami na stolicę regionu Stepanakert oraz miasto Szuszi, gdzie zginęła co najmniej jedna osoba, a dwie zostały ranne. Poinformowano też o śmierci kolejnych 59 ormiańskich żołnierzy, wobec czego oficjalna liczba ofiar wśród sił separatystów od początku nowej fazy konfliktu wynosi 1068.
Baku nie publikuje strat wśród swoich żołnierzy, lecz podaje liczbę ofiar cywilnych ormiańskich bombardowań. Według tego bilansu zabitych zostało 69 osób, a 322 zostały ranne.
W ubiegłym tygodniu prezydent Rosji Władimir Putin stwierdził, że według jego informacji całkowita liczba ofiar wojny od 27 września wynosi ponad 5 tys.
Jak dotąd żaden z trzech uzgodnionych przez obie strony rozejmów nie przetrwał więcej niż kilka godzin ani nie osłabił intensywności walk. Konflikt o Górski Karabach - położony w granicach Azerbejdżanu region okupowany przez Ormian wraz z siedmioma innymi azerskimi prowincjami - trwa od lat 80. Obecne walki są najcięższymi od podpisanego w 1994 r. zawieszenia broni.
PAP/ks