Iwan Żdanow oświadczył, że rosyjskie władze "przekroczyły granicę" i wezwał zwolenników Aleksieja Nawalnego do kontynuowania protestów. Jak podkreślił, chodzi o różne formy wywarcia presji na Kreml. - Kreml boi się ludzi na ulicach, dlatego trzeba wychodzić samemu i wzywać do wyjścia jak najwięcej osób, agitować wszystkich, których nie satysfakcjonuje dyktatura i bezprawie - podkreślił Iwan Żdanow.
Opozycjonista zaznaczył, że temat uwolnienia Aleksieja Nawalnego powinien być podnoszony w każdym publicznym wystąpieniu i w każdej prywatnej rozmowie. Jak tłumaczy - "co to za polityka, jeśli prezydent w dowolnym momencie może wysłać swojego głównego oponenta do więzienia".
Zwolennicy Aleksieja Nawalnego wyszli na ulice ponad 100 miast Rosji: 23 stycznia, 31 stycznia i 2 lutego. Władza odpowiedziała represjami. W tym czasie zatrzymano łącznie ponad 11 tysięcy osób.
PAP/dad