Wiceszef Bielsatu Aleś Dzikawicki powiedział, że Związek Polaków na Białorusi jest solą w oku Aleksandra Łukaszenki. W ostatnich dniach na Białorusi zatrzymano czworo polskich działaczy - Andżelikę Borys, dziennikarza Andrzeja Poczobuta oraz Irenę Biernacką z Lidy i Marię Tiszkowską z Wołkowyska. Zatrzymanym postawiono zarzuty podżegania do nienawiści na tle religijnym i narodowościowym. Dziennikarz dodał, że zarzuty wobec zatrzymanych są absurdalne.
Aleś Dzikawicki powiedział również, że na Białorusi oficjalnie jest około 300 więźniów politycznych, ale właściwie władze przetrzymują kilkakrotnie więcej osób "wrogich reżimowi" Łukaszenki. Dodał, że aresztowanie Polaków na Białorusi jest "zemstą na Polsce za to, że Polska jest liderem we wsparciu białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego":
Wcześniej w Brześciu została zatrzymana Anna Paniszewa, dyrektor Szkoły Polskiej w tym mieście, która zorganizowała w swojej placówce obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych.
W różnych miejscach Mińska dochodzi w sobotę do zatrzymań – twierdzą niezależne media na Białorusi. Od rana w sobotę napływają informacje o dużej liczbie funkcjonariuszy i sprzętu milicyjnego w białoruskiej stolicy w związku z zapowiedzianą przez opozycję akcją protestacyjną.
Portal Naviny.by informuje m.in., że zamknięty został dojazd do mińskiego placu Bangalore. To właśnie z tej części miasta dochodzą pierwsze informacje o zatrzymaniach. Telewizja Biełsat podała informację o otoczeniu i zamknięciu Placu Październikowego w centrum miasta.
W związku z wezwaniami w Internecie do udziału w demonstracji z okazji Dnia Wolności Komitet Śledczy już poinformował o wszczęciu postępowania karnego. Opozycja i środowiska niezależne na Białorusi obchodzą to nieoficjalne święto 25 marca, w rocznicę proklamowania w 1918 r. niepodległości przez Białoruską Republikę Ludową. Oficjalne władze nie uznają tej daty.
W czwartek 25 marca według obrońców praw człowieka zatrzymano w całym kraju ponad 250 osób. Już w piątek zapadło co najmniej 145 wyroków, w których uczestników protestów skazywano na kary grzywny i aresztu (do 30 dni), głównie za udział w nielegalnych zgromadzeniach masowych.
IAR/ks