Skurkiewicz pytany w Radiu ZET o informacje przekazane przez rosyjskie władze, że wycofują swoje wojska z granicy z Ukrainą podkreślił, że "dane wywiadowcze nie wskazują jednoznacznie na to, co mówi Rosja, to co mówi Kreml". "Oczywiście możemy mówić o jakiś przebazowaniach, ale to jest tylko wymiana, jeżeli chodzi o żołnierzy" - mówił.
Jak zauważył, również ostatni komunikat Białego Domu jednoznacznie wskazuje, że "nic nadzwyczajnego co by doprowadziło do deeskalacji sytuacji na granicy ukraińsko-rosyjskiej się nie wydarzyło.
"Żadnej ewentualności nie można wykluczyć"
Skurkiewicz pytany, czy może dość do ograniczonego ataku militarnego Rosji na Ukrainę, odparł, że "żadnej ewentualności nie można wykluczyć".
Wiceszef MON był też pytany, czy są plany budowy muru na granicy polsko-rosyjskiej, czyli przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim. - Nie budujemy muru na granicy polsko-rosyjskiej, my tylko zapowiadamy, i jest to zapisane w działaniach Straży Granicznej - tego bym nie łączył z MON - wzmocnienie naszych zabezpieczeń na granicy z obwodem królewieckim. To są działania, które są w planach SG - powiedział Skurkiewicz.
Po szczegóły wiceminister odesłał do MSWiA. - Jest to zapisane w koncepcji rozwoju SG, są takie pomysły (...). Chcemy, żeby nasze granice jeszcze bardziej wzmacniać w sposób bardzo nowoczesny - zaznaczył.
Rosja nadal buduje potencjał na granicy z Ukrainą
W środę wieczorem szef brytyjskiego wywiadu wojskowego gen. Jim Hockenhull powiedział, że Rosja nadal rozbudowuje swój potencjał wojskowy na granicach z Ukrainą, co przeczy jej twierdzeniom o wycofywaniu wojsk. Również szef estońskiej Służby Wywiadu Zagranicznego Mikk Marran tego samego dnia przekazał, że Rosja kontynuuje przemieszczanie swoich wojsk w kierunku granicy z Ukrainą i prawdopodobnie przeprowadzi ograniczony atak militarny na ten kraj
W czwartek wysoki rangą przedstawiciel administracji USA powiedział, że rosyjska zapowiedź wycofania części sił okazała się fałszywa, nad granicę z Ukrainą przerzucono kolejne 7 tys. żołnierzy. Dodał, że Rosja intensyfikuje rozsiewanie dezinformacji na temat rzekomych zagrożeń dla Rosjan w Donbasie.
Ministerstwo obrony Rosji podało w czwartek, że "po zakończeniu planowych ćwiczeń" wracają do garnizonów oddziały armii pancernej Zachodniego Okręgu Wojskowego Rosji, a także oddziały z zanektowanego Krymu. "Eszelon wojskowy ze sprzętem oddziałów armii pancernej Zachodniego Okręgu Wojskowego wyruszył do punktu stałej dyslokacji po zakończeniu planowych ćwiczeń" – podano w komunikacie. Dodano w nim, że czołgi i inne pojazdy gąsienicowe zostaną przewiezione koleją "na odległość około tysiąca kilometrów". Miejsca ćwiczeń nie podano. Do Zachodniego Okręgu Wojskowego należą regiony europejskiej części Rosji wraz z Moskwą i Petersburgiem, a także graniczący z Polską obwód kaliningradzki.
PAP/dad