Z Dżibuti, Beninu, Gabonu, Nowej Gwinei, Chin, a nawet z Haiti i Mauritiusu pochodzą osoby, które latem próbowały nielegalnie sforsować granicę polsko-białoruską. - W tym roku strona białoruska, wspierana przez Rosję, znacznie poszerzyła krąg państw, z których ściągani są cudzoziemcy. W ciągu jednego miesiąca zatrzymaliśmy obywateli 40 różnych państw, głównie afrykańskich - przekazała rzeczniczka Straży Granicznej porucznik Anna Michalska.
Podkreśliła, że pochodzenie niektórych migrantów potrafi zadziwić nawet doświadczonych funkcjonariuszy. Chociażby Mauritius jest uważany nie tylko za turystyczny raj, w którym nie tylko poziom życia obywateli jest dość wysoki, ale także demokracja uznawana za stabilną, z regularnie odbywającymi się wolnymi wyborami i przestrzeganymi prawami człowieka.
- W zeszłym roku migranci pochodzili przede wszystkim z Iraku, Afganistanu, Syrii, Iranu - wyjaśniła Michalska. Jak dodała, ta zmiana wyraźnie pokazuje, że nie może tu chodzić o spontaniczną migrację. - Byłoby naiwnością zakładać, że obywatele tak odległych państw sami wybrali do Europy drogę przez Puszczę Białowieską. Ktoś musiał ich zwerbować i tu ściągnąć - dodała.
Niemal 300 prób przekroczenia granicy
Z danych SG wynika, że w sierpniu prób przedostania się przez polsko-białoruską granicę do Polski odnotowano blisko 300.
Kończą się odbiory techniczne ostatnich elementów stalowej zapory o wysokości pięciu metrów, zbudowanej na granicy z Białorusią; przęsła ustawione są już na całej zaplanowanej długości 186 km tego ogrodzenia. Na już ukończonych i odebranych odcinkach, prowadzone są prace związane z instalacją tzw. bariery elektronicznej, czyli systemu kamer i detektorów. Mają być zakończone do połowy września.
Z końcem czerwca przestały obowiązywać przepisy o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach przy granicy z Białorusią w woj. podlaskim i lubelskim. Od 1 lipca do 15 września w Podlaskiem obowiązuje - wydany przez wojewodę - zakaz zbliżania się do granicy polsko-białoruskiej na odległość 200 metrów. Z wnioskiem o jego wprowadzenie wystąpił komendant Podlaskiego Oddziału SG. Zakaz obowiązuje w całym województwie z wyjątkiem odcinków granicy przebiegających na rzekach.
IAR/PAP/dad