Redakcja Polska

Zajęte rosyjskie jachty stoją. Ich utrzymanie kosztuje zachodnich podatników miliony dolarów

07.11.2022 11:04
Koszt utrzymania Amadei - zajętego przez USA jachtu łączonego z rosyjskim oligarchą - to niemal 10 mln dol. rocznie - pisze w poniedziałek agencja Bloomberg zaznaczając, że część tych kosztów ponoszą amerykańscy podatnicy, a Amadea to tylko jeden z kosztownych zajętych rosyjskich majątków.
W sierpniu na aukcji w Gibraltarze sprzedano superjacht Axioma, należący wcześniej do rosyjskiego miliardera Dmitrija Pumpjańskiego. Został on objęty zachodnimi sankcjami w związku z rosyjską agresją na Ukrainę
W sierpniu na aukcji w Gibraltarze sprzedano superjacht "Axioma", należący wcześniej do rosyjskiego miliardera Dmitrija Pumpjańskiego. Został on objęty zachodnimi sankcjami w związku z rosyjską agresją na Ukrainę Shutterstock/Colinmthompson

Agencja zwróciła uwagę na rosnące koszty utrzymania przejętych przez USA i inne rządy zachodnie jachtów należących do rosyjskich oligarchów lub jak w przypadku Amadei tylko z nimi łączonych. "To PR-owski sukces krajów zachodnich, ale z punktu widzenia prawa i finansowania prawdziwy chaos" - zauważył Bloomberg. Agencja oszacowała roczny koszt utrzymania jednego jachtu na 10 do 15 proc. jego wartości; rządy USA i Włoch przeznaczą na ten cel ponad 50 mln dolarów. "Niektóre państwa koszty te przerzucą częściowo na podatników" - wskazano.

Na utrzymanie zadokowanej w San Diego w USA Amadei składa się opłacenie załogi inżynierów dbających, by nie doszło do wycieku paliwa, ludzi odpowiedzialnych za czyszczenie statku i jego systemów destylacji wody. Ze względu na bezruch w wodzie słonej i środowisku wilgotnym konieczna jest ciągła aktywność prądochłonnej klimatyzacji. Dzienna opłata za miejsce w doku wynosi niemal tysiąc dolarów, dotychczas jedynie na ten cel przeznaczono ponad 120 tys. dol. Roczne utrzymanie Amadei to niemal 10 mln dolarów.

Jachty stoją, podatnicy płacą

Jacht przejęto w tym roku na Fidżi, zdaniem administracji USA należy on do objętego zachodnimi sankcjami rosyjskiego oligarchy Sulejmana Kerimowa. Warta ponad 300 mln dolarów jednostka została pod koniec czerwca przetransportowana przez amerykańskie służby do portu w San Diego. Na pokładzie znajdują się m.in. dwa pianina, ozdobiony mozaikami basen i prawdopodobnie jedno z ostatnich jaj Faberge. "Koszt konserwacji wszystkich tych elementów również spoczywa na barkach amerykańskich podatników" - podkreślił Bloomberg.

Agencja oceniła, że podjęcie decyzji co do przyszłości jachtów może zająć lata. "Niektóre kraje mogą spróbować je przejąć i sprzedać, co na przykład zapowiadały USA" - podano. "Jest to jednak proces skomplikowany, w ramach którego potrzebne będzie dostarczenie sądowi dowodów na zakup jednostki przy pomocy działań nielegalnych, w przypadku Amadei byłoby to unikanie sankcji. Przede wszystkim jednak USA musi udowodnić, kto tak naprawdę jest właścicielem jachtu, co jest niezwykle trudne ze względu na rozbudowaną sieć firm fasadowych, z których korzystają rosyjscy oligarchowie" - dodał Bloomberg.

W marcu Stany Zjednoczone i sojusznicy powołali specjalną grupę do przejmowania majątków rosyjskich oligarchów REPO (ang. Russian Elites, Proxies, and Oligarchs, czyli Rosyjskie Elity, Pełnomocnicy i Oligarchowie). Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zachodnie rządy przejęły ponad 12 jachtów łączonych z oligarchami. Ich wartość wyceniono na co najmniej cztery mld dolarów - przypomniał Bloomberg.


PAP/dad

Nieuchwytny HIMARS. Rosjanie do tej pory nie potrafili zniszczyć żadnego takiego systemu

06.11.2022 16:44
Od początku rosyjskiej inwazji ukraińskie wojsko nie straciło ani jednego systemu artylerii rakietowej HIMARS - poinformowało w niedzielę ministerstwo obrony Ukrainy.

Ukraina szykuje się na najtrudniejszą zimę w historii. "Musimy być przygotowani na wszystko"

07.11.2022 09:08
Po informacji o przygotowaniu przez władze Kijowa tysiąca punktów grzewczych oraz po apelu mera stolicy Ukrainy Witalija Kliczki o przygotowanie się na różne scenariusze, w tym do ewakuacji, mieszkańcy miasta mają różne podejście - niektórzy już się umawiają z krewnymi w innych miastach, a niektórzy nie zamierzają nigdzie wyjeżdżać.