Dowódca modułu GFFFV (Ground Forest Fire Fighting using Vehicles), czyli jednostki wyspecjalizowanej w gaszeniu pożarów lasów z użyciem pojazdów brygadier Grzegorz Borowiec powiedział, że pożary, z którymi walczy obecnie Grecja są identyczne, jak te, do których doszło przed dwoma laty.
- Są to pożary roślinności typowo śródziemnomorskiej, która po pierwsze jest dużo bardziej wysuszona, a po drugie ma dużo więcej olejków eterycznych, dlatego spalanie jest dużo bardziej intensywne. Do tego mamy tutaj długotrwałą suszę, a w najbliższych dniach - według prognoz pogody - temperatura w ciągu dnia będzie wynosiła nawet 45 st. C, a w nocy będzie spadać zaledwie do 26-27 st. C - mówił Borowiec.
Dowódca dodał, że takie warunki jeszcze bardziej wysuszą roślinność i stworzą jeszcze większą ilość paliwa. - Jeśli dodamy do tego wiatry, które wieją znad morza, to mamy wspaniałą receptę na to, żebyśmy mieli wielkopowierzchniowe pożary roślinności - zaznaczył.
Wild fires
Dodał, że pożary w Grecji nie są pożarami typowo leśnymi, ale pożarami typu wild fires. - Tutaj drzewa nie zawsze są głównym źródłem materiału palnego, często są to po prostu rozległe chaszcze, czy wysokie trawy - mówił.
Podkreślił, że prędkość takich pożarów zależy głównie od podmuchów wiatru, a silne podmuchu mogą rozpędzić pożar do kilkunastu kilometrów na godzinę. - 12 km na godzinę to ogromny przyrost i musimy się czegoś takiego spodziewać - powiedział.
00:14 12465315_1.mp3 Monika Nowakowska-Brydna z wydziału prasowego Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej: polscy strażacy dotarli do Grecji (IAR)
Dodał, że polscy strażacy, którzy pomagali gasić pożary w Grecji w 2021 roku "widzieli kilkukrotnie ogromne fronty pożarów, które przesuwały się w ciągu kilku minut o wiele metrów". - To będzie na pewno element krajobrazu, którego doświadczymy - ocenił.
Polscy strażacy, którzy rozpoczną gaszenie pożarów będą się rotować w ciągu dnia tak, aby zapewnić odpoczynek dla każdego z ratowników. Są wyposażeni w lekkie kurtki - umundurowanie przeznaczone do działań w przestrzeniach otwartych.
- Nie mamy jeszcze umundurowania przeznaczonego typowo do wild fires, ale jesteśmy w trakcie nabywania takiego ubrania. Już w przyszłym sezonie będziemy mieli grupę wyposażoną w naprawdę najnowsze środki ochrony indywidualnej - mówił Borowiec.
Dodał, że strażacy, aby być samowystarczalnymi wszystko, co mogą - mają ze sobą. - Jeżeli jakiś kraj prosi o pomoc, to kraje, które jadą nieść tę pomoc, nie mogą stwarzać dodatkowych problemów. Wyżywienie, zakwaterowanie, czy chociażby węzeł sanitarny mamy ze sobą. Od lat opracowujemy rozwiązania, które nas uniezależniają - zaznaczył.
Misja w Grecji
Rzecznik modułu GFFFV mł. kpt. Łukasz Nowak informował w piątek, że baza operacji polskich strażaków będzie znajdowała się w okolicach położonej na zachód od Aten miejscowości Vilia, w której prowadzili już działania gaśnicze dwa lata temu. Niewykluczone jest jednak, że w trakcie ich obecności zostaną relokowani w inne miejsce.
Polscy strażacy do Grecji wyruszyli w środę z Krakowa. W misji bierze udział 149 strażaków i 49 pojazdów z województw małopolskiego i wielkopolskiego. Do Grecji musieli przemierzyć prawie 2 tys. km. Ich działania na miejscu potrwają prawdopodobnie ok. dwa tygodnie, w zależności od rozwoju sytuacji.
W związku z pożarami lasów w Grecji wpłynęła prośba o pomoc ratowniczą w postaci tzw. modułów GFFFV. Komendant główny PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak w porozumieniu z premierem Mateuszem Morawieckim oraz ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Kamińskim zdecydowali o zgłoszeniu gotowości pomocy przez polskich strażaków. We wtorek wieczorem rząd Grecji zaakceptował ofertę pomocy.
IAR/PAP/PR24/dad