"To operacja specjalna HUR z wykorzystaniem nowoczesnych ukraińskich środków (rażenia). Trwa weryfikowanie doniesień (o ataku). Potwierdzono trafienie w cele. Od teraz obiekty wojskowe w Petersburgu i w obwodzie leningradzkim (znajdują się) w zasięgu ukraińskich sił" - powiadomił przedstawiciel HUR, wypowiadający się dla Ukrainskiej Prawdy pod warunkiem zachowania anonimowości.
Informator portalu oznajmił, że nie była to pierwsza próba operacji w obwodzie leningradzkim, oddalonym od granic Ukrainy o ponad 800 km, lecz nocne uderzenie okazało się najbardziej skuteczne spośród wszystkich dotychczasowych nalotów w tym regionie.
Media rosyjskie, w tym m.in. niezależny kanał na Telegramie ASTRA, przekazały w godzinach porannych doniesienia o bezzałogowcu, który eksplodował na terenie Petersburskiego Terminalu Naftowego - największego w Rosji terminalu produktów naftowych w regionie bałtyckim. Jak poinformowano, nie odnotowano zniszczeń ani ofiar wśród pracowników zakładu.
W ostatnich miesiącach znacząco wzrosła liczba ataków z użyciem dronów na cele militarne, przemysłowe i technologiczne w Rosji. Moskwa oskarża o te operacje Kijów. Niezależni eksperci podkreślają, że ataki bezzałogowców, spośród których przynajmniej część jest realizowana z terytorium Rosji, są wymierzone w obiekty coraz bardziej oddalone od Ukrainy. Przykładowo, pod koniec sierpnia 2023 roku uderzono w lotnisko wojskowe w Pskowie, położone około 700 km od granic tego państwa.
W ubiegłym tygodniu informowano m.in. o kolejnej próbie ataku dronów na bazę lotniczą Engels-2 w obwodzie saratowskim, czyli jedyne miejsce w Rosji, gdzie stacjonują bombowce strategiczne Tu-160, wykorzystywane do przeprowadzania ostrzałów ukraińskich miast i obiektów infrastruktury krytycznej
Drony regularnie pojawiają się też nad Moskwą i w okolicach tego miasta, co skutkuje zamykaniem przestrzeni powietrznej nad tamtejszymi lotniskami.