Niemiecki wojskowy śmigłowiec wykonywał lot rozpoznawczy. Z rosyjskiego cywilnego statku poleciały w jego stronę pociski małego kalibru, używane w sytuacjach alarmowych. To zostało potwierdzone przez niemiecki resort obrony.
Dziennikarze stacji NDR i WDR, powołując się na nieoficjalne źródła wojskowe, twierdzą, że za rosyjskim tankowcem płynęła niemiecka fregata. I to z tego okrętu miał wystartować śmigłowiec. Maszyna podleciała blisko rosyjskiej jednostki i wtedy w stronę śmigłowca poleciały strzały amunicją sygnalizacyjną. Nie doszło do uszkodzeń, ani dalszej interakcji między stronami.
Pilot miał zapisać te strzały w raporcie lotu, oceniając je jako nieproporcjonalną do sytuacji reakcję jednego z członków załogi statku.
Sytuacja na Morzu Bałtyckim była jednym z tematów rozmów szefów MSZ państw NATO. W ostatnim czasie przecięte zostały dwa kable telekomunikacyjne na dnie Bałtyku. Często podrywane są także samoloty, również polskie, alarmowane niezgłaszanymi lotami rosyjskich maszyn blisko morskich granic krajów NATO.
IAR/dad