Litwa potępia naruszenie przez Rosję przestrzeni powietrznej NATO - napisał litewski prezydent Gitanas Nauseda. Odniósł się w ten sposób do incydentu na Łotwie, gdzie wleciał rosyjski dron bojowy.
"Incydent na Łotwie pokazuje, że musimy wzmocnić ochronę przestrzeni powietrznej państw bałtyckich. Model rotacyjnej obrony przeciwlotniczej musi zostać wdrożony zgodnie z ustaleniami szczytu w Wilnie" - czytamy we wpisie litewskiego przywódcy, opublikowanym na platformie X. Do sprawy odniósł się też premier Estonii Kristen Michal, który naruszenie przestrzeni powietrznej Łotwy określił niedopuszczalnym naruszeniem prawa międzynarodowego. Szef estońskiego rządu dodał, że takie działania zagrażają stabilności regionu i nie mogą być tolerowane.
Dron wleciał na Łotwę w sobotni poranek. Łotewskie wojsko poinformowało, że obiekt został natychmiast zlokalizowany, a jego lot był na bieżąco monitorowany. Bezzałogowiec przybył od strony Białorusi i spadł w regionie miejscowości Rzeżyca na wschodzie Łotwy. Policja prowadzi w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. Łotewskie MSZ na jutro wezwało przedstawiciela rosyjskiej ambasady w Rydze.
Rosyjskie drony wleciały w nocy też w rumuńską przestrzeń powietrzną
Jak podaje rumuńskie ministerstwo obrony, po incydencie poderwano dwa myśliwce F-16, by monitorowały przestrzeń powietrzną.
Władze rumuńskie szukają ewentualnych szczątków drona. Tuż po incydnecie mieszkańcy Tulczy i Konstancy zostali ostrzeżeni o możliwości spadania przedmiotów z powietrza.
Nocny incydent mógł być powiązany z serią rosyjskich ataków na Ukrainę. Ukraińska obrona powietrzna poinformowała, że jej terytorium zostało w nocy zaatakowane rakietami Ch-59 i dronami Szahed. Zestrzelono jedną rakietę i 15 dronów.
IAR/ks