Redakcja Polska

"Rosja już wygrywa, choć rozmowy się jeszcze nie zaczęły". Ekspert o telefonie Trumpa do Putina

14.02.2025 12:23
Donald Trump, kontaktując się bezpośrednio z Władimirem Putinem, pominął nie tylko prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, ale całą Europę – powiedział PAP analityk brytyjskiego think tanku Chatham House Keir Giles. Jego zdaniem to tylko jeden z niepokojących aspektów polityki Trumpa.
Trump, rozmawiając z Putinem, pominął nie tylko Ukrainę, ale całą Europę
"Trump, rozmawiając z Putinem, pominął nie tylko Ukrainę, ale całą Europę"PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Ekspert zaznaczył, że takiego podejścia oczekiwano po Trumpie już przed jego inauguracją. Podkreślił też, że choć prezydent USA twierdzi, że doszedł z Putinem do porozumienia, nie jest jasne, czy przywódca Rosji rzeczywiście jest skłonny zrobić to, co sugeruje Trump. "Rosja już wygrywa, choć rozmowy się jeszcze nie zaczęły, i będzie teraz zabiegała o więcej ustępstw, ponieważ Stanom Zjednoczonym tak się spieszy, by ogłosić koniec wojny, że nie biorą pod uwagę szkód i długoterminowych konsekwencji sposobu, w jaki zostanie ona zakończona". – dodał Giles.

Jego zdaniem "wystarczająco martwiąca" jest już sama zapowiedź negocjacji z Putinem, a wypowiedzi ministra obrony USA Pete’a Hegsetha świadczą, że kraj ten zgadza się na wszystkie żądania Rosji.

W środę Hegseth na spotkaniu tzw. Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy w siedzibie NATO w Brukseli uznał powrót Ukrainy do granic sprzed 2014 r. za nierealistyczny, a członkostwo Ukrainy w NATO za nierealne. Wykluczył też wysłanie wojsk USA na Ukrainę w ramach gwarancji bezpieczeństwa po zakończeniu wojny.

Giles odniósł się też do wypowiedzi przedstawicieli amerykańskich władz, że Europa powinna wziąć odpowiedzialność za swoją obronę. Według eksperta konsekwencje tej polityki mogą być paradoksalnie mniejsze dla krajów wschodniej flanki NATO, w tym Polski, niż dla Europy Zachodniej, która nie inwestuje dość w obronę.


Posłuchaj
00:58 13470212_1.mp3 Prezydent USA Donald Trump dał do zrozumienia, że jego priorytetem jest zakończenie wojny na Ukrainie, a warunki, na jakich to nastąpi, są kwestią drugoplanową. Donald Trump powiedział też, że ufa deklaracji Władimira Putina o chęci zakończenia wojny. Z Waszyngtonu Marek Wałkuski (IAR)

 

Kraje Europy Wschodniej rozumieją zagrożenie

"Kraje przyfrontowe zrozumiały zagrożenia związane z mieszkaniem w pobliżu Rosji i dostosowały do tego swoje pozycje obronne, nie tylko poprzez olbrzymie inwestycje w obronę konwencjonalną, jak w przypadku Polski, ale też obronę i odporność cywilną. Wzdłuż wschodniej flanki NATO skupiano się na odstraszaniu Rosji i przygotowaniu na wypadek, gdyby to odstraszanie zawiodło" – dodał.

Jego zdaniem odwrotnie jest w Europie Zachodniej, gdzie kraje "marnują czas, który kupiła im Ukraina" i nie dokonują koniecznych inwestycji w rozwój zdolności obronnych. "Trump i Hegseth nie mówią niczego nowego, gdy wytykają Europie Zachodniej, że była ona całkowicie zadowolona z cedowania własnej obrony na Stany Zjednoczone. Zachodnioeuropejscy przywódcy mogą winić tylko samych siebie za to, że stoją teraz w obliczu kryzysu" – ocenił brytyjski analityk.

"Stany Zjednoczone oczekują, że Europa nie tylko będzie broniła się sama, ale też, że weźmie na siebie potencjalną rolę utrzymywania pokoju wewnątrz Ukrainy bez wsparcia ze strony USA. Innymi słowy zapowiada się teraz, że jeśli doszłoby do ataku na europejskich żołnierzy na Ukrainie, niezależnie czy byliby to Polacy, Brytyjczycy czy przedstawiciele innego kraju, to nie spowodowałoby uruchomienia interwencji USA z artykułu 5. (NATO)" – ocenił.

"NATO nie jest już gwarantem bezpieczeństwa..."

"NATO nie jest już gwarantem bezpieczeństwa, jakim kiedyś było, ponieważ Stany Zjednoczone jako podstawa NATO okazały brak skłonności do utrzymania tego stanu rzeczy. Oznacza to, że przyszedł czas, by liczyć na inne koalicje, aby zapewnić bezpieczeństwo całemu kontynentowi europejskiemu" – dodał.

Analityk skomentował też niedawną deklarację Zełenskiego, który wyraził gotowość, aby w ewentualnych negocjacjach pokojowych "wymienić jedno terytorium na drugie". Odniósł się w ten sposób do kontrolowanego przez armię Ukrainy obszaru w rosyjskim obwodzie kurskim i ukraińskich ziem okupowanych przez Rosję.

Zdaniem Gilesa takie zamiary od początku dało się wywnioskować z operacji ukraińskiego wojska w obwodzie kurskim. Analityk dodał jednak, że teraz "Zełenskiemu ubywa możliwości", dlatego zdecydował się poruszyć ten temat otwarcie.

"Zełenski chce jak najlepiej zagrać słabymi kartami, które ma w ręku. Podniesienie wprost faktu, że Ukraina okupuje część rosyjskiego terytorium, jest dobrym sposobem, by zapewnić, że ta kwestia nie zostanie pominięta, nawet jeśli te negocjacje będą się toczyły bez niego" – ocenił ekspert Chatham House.


IAR/PAP/dad