Szef MSZ Radosław Sikorski ocenił w czwartek, że ogłoszone przez prezydenta USA Donalda Trumpa 50-dniowe ultimatum na porozumienie z Rosją ws. wojny w Ukrainie jest zbyt odległe. Tam giną ludzie codziennie, więc wolałbym, by sankcje na Rosję były nałożone już teraz - podkreślił Sikorski.
Po poniedziałkowym spotkaniu w Białym Domu pomiędzy prezydentem USA Donaldem Trumpem, a sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte, Trump zapowiedział, że jeśli w ciągu 50 dni nie dojdzie do porozumienia z Rosją w sprawie wojny w Ukrainie, ogłosi surowe „taryfy wtórne”. Agencja Reuters - powołując się na źródło z Białego Domu - podała, że prezydent USA miałby nałożyć 100-procentowe cła na Rosję i sankcje wtórne na kraje, które kupują ropę z Rosji.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas rozmowy w TVP Info ocenił, że ultimatum ogłoszone przez Trumpa jest zbyt odległe. - Szkoda, że (Donald Trump) dał tak odległe ultimatum. 50 dni, a przecież tam giną ludzie codziennie. Więc ja bym wolał, żeby te sankcje na Rosję nakładał już (teraz) - zaznaczył Sikorski.
Po rozmowie Donalda Trumpa z Markiem Rutte prezydent USA zapowiedział też, że Stany Zjednoczone będą wysyłać Ukrainie uzbrojenie, za które zapłacą Europejczycy, a proces będzie koordynowany przez szefa Sojuszu. Według Trumpa dostarczony sprzęt ma mieć wartość „miliardów dolarów”.
- Myślę, że dotarły do niego te argumenty, którymi my Europejczycy go przekonywaliśmy - ocenił Sikorski, pytany o zmianę podejścia do Ukrainy prezydenta Donalda Trumpa. Określił też działania Putina wobec Trumpa jako „KGB-owską operację psychologiczną.
PAP/IAR/ks