Członkowie Tymczasowej Rady Wojskowej i przedstawiciele opozycji, którzy 17 lipca podpisali umowę o podziale władzy w Sudanie, odbyli w sobotę w stolicy Sudanu Płd. rozmowy z rebeliantami ws. utworzenia korytarzy humanitarnych w strefach objętych konfliktami.
W rozmowach w stolicy Sudanu Płd. - Dżubie uczestniczyło dwóch generałów z Tymczasowej Rady Wojskowej, w tym - uważany za nr 2 w tej Radzie generał Mohammad Hamdan Daglo (Himeidti) oraz dwóch przedstawicieli opozycji z koalicji Sił Stojących za Deklaracją Wolności i Przemian (DFCF).
Rozmowy dotyczyły nie tylko sytuacji w dążącej do niezależności Prowincji Nilu Błękitnego położonej na południu, przy granicy z Sudanem Południowym, ale również konfliktu w Kordofanie Południowym, czyli prowincji znajdującej się na południowym pograniczu Sudanu.
W Dżubie planowano także rozmawiać o konflikcie w Darfurze w zachodniej części Sudanu. Konflikt ten, który pociągnął za sobą ok. 200 tys. ofiar, uważany jest przez ONZ za jeden z największych kryzysów humanitarnych we współczesnym świecie.
Niektóre z ugrupowań opozycyjnych, który podpisały porozumienie z 17 lipca, uważają, że chociaż umowa ustanawia porządek przygotowań do powszechnych i wolnych wyborów, jakie miałyby się odbyć w Sudanie za trzy lata (po 21 miesiącach kierowania pracami rządu tymczasowego przez wojskowych i po 18 miesiącach przywództwa cywilów), nie odnosi się w żaden sposób do konfliktów zbrojnych na tle etnicznym, jakie targają Sudanem. A to jest najpoważniejsze wyzwanie, w obliczu ktorego stoi dziś Sudan.
Sobotnie rozmowy - wskazuje AFP - miały dopomóc w nadrobieniu tego deficytu.
Konsultacje przeprowadzone w Dżubie miały charakter poufny i służyły wstępnemu rozeznaniu się w sytuacji. Zgodnie z relacją AFP, delegacja z Chartumu spotkała się najpierw z przedstawicielem SPLM-N, a zatem Ruchu Wyzwolenia Ludu Sudanu-Północ (Sudan People's Liberation Movement–North; SPLM-N) Prowincji Nilu Błękitnego Malikiem Agarem. Wieczorem w sobotę odbyły się rozmowy z przedstawicielami SPLM-N w Kordofanie Południowym.
Agence France Presse zaznacza, że dostęp dziennikarzy do informacji był restrykcyjnie ograniczony, więc trudno stwierdzić jednoznacznie, czy doszło do spotkania delegacji sudańskiej z przedstawicielami grup rebelianckich z Darfuru. Prawdopodobnie nie doszło - sugeruje AFP.
Rzecznik prasowy Tymczasowej Rady Wojskowej generał Shams El Din Kabbaszi poinformował, że centralnym tematem rozmów w Dżubie była kwestia stworzenia korytarzy humanitarnych na obszarach objętych konfliktami, co umożliwiałoby dostarczenie pomocy najbardziej poszkodowanym.
Generał przypomniał też, że sygnatariusze porozumienia z 17 lipca zgodzili się, co do konieczności uwolnienia wszystkich więźniów i jeńców "przez wszystkie strony". "I to był drugi główny temat rozmów" - podkreślił.
Sudan Południowy odłączył się od Sudanu w 2011 roku. Prezydentem został Salva Kiir z plemienia Dinka, który funkcję tę sprawuje do dziś. Sygnatariusze sudańskiego porozumienia o rozdziale władzy spotkali się w Dżubie z przedstawicielami SPLM-N, dzięki jego osobistej mediacji.
Także w sobotę BBC poinformowało o wszczęciu przez sudańską prokuraturę śledztwa w sprawie masakry, do jakiej doszło 3 czerwca w Chartumie. W jej wyniku zginęło co najmniej 87 osób.
Na czele komitetu zajmującego się wyjaśnieniem tej masakry stoi Fath al-Rahman Saeed, który zapowiedział, że 8 wojskowych aresztowanych w związku z tą zbrodnią będzie oskarżonych o popełnienie zbrodni ludbójstwa. Saeed poinformował też w sobotę, że w czerwcu 168 osób odniosło rany. Śledztwa w tej sprawie domagała się opozycja.
W środę rządząca Sudanem Tymczasowa Rada Wojskowa potwierdziła również, że aresztowano kilkanaście prominentnych osób, odpowiedzialnych za podżeganie do zamachu stanu, który został udaremniony 11 lipca.
Wśród aresztowanych znalazł się szef sztabu sił zbrojnych gen. Haszim Abdel Mottalib, kilku agentów Narodowej Służby Wywiadowczej i Bezpieczeństwa (NISS), przywódcy ruchów islamistycznych i partii Kongresu Narodowego byłego prezydenta Omara el-Baszira.
PAP/ks