W wywiadzie opublikowanym w czwartek, czyli dwa dni po złożeniu listów uwierzytelniających na ręce prezydenta Sergio Mattarelli ambasador Anders pytana o zawarte niedawno na Malcie przez kilka krajów UE porozumienie w sprawie dobrowolnej relokacji migrantów i możliwość dialogu z Włochami w obliczu polskiego sprzeciwu w tej sprawie odparła: „Unia chce redystrybucji, ale my nie zmieniamy naszego punktu widzenia. Warszawa już robi bardzo dużo”.
Anna Maria Anders przypomniała o 2 milionach Ukraińców przebywających w Polsce i zaznaczyła, że są wśród nich i ci, którzy uciekli z terenów wojny. "Integrują się dobrze" - dodała. "Polska nie jest tak bogatym krajem, ale pomaga osobom, które dzielą z nami przeszłość i tradycje" - dodała.
Na pytanie, czy polskie władze obawiają się tego, że kwoty migrantów mogłyby "rozcieńczyć" polską tożsamość, oceniła, że w Polsce chrześcijaństwo odgrywa rolę "spajającą" naród. "I to musi być szanowane" - dodała Anders. "Teraz kiedy mamy wolność, nie można z nas robić nacjonalistów tylko dlatego, że dzisiaj pokazujemy z dumą naszą tożsamość, nasze flagi i naszą historię" - zaznaczyła.
Kwestie migracji i sprawa Rosji
Podobnie zdaniem polskiej ambasador "nie można przyczepiać Polsce etykietki rasistowskiego kraju tylko dlatego, że nie chce przyjąć imigrantów pochodzących z krajów dalekich od nas ze względu na kulturę i religię".
Zapytana o to, czy widzi szanse na porozumienie Polski z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, Anders wyjaśniła: "To sama historia mówi nam, że klimat z Rosją jest zawsze trudny. Ale także niedawna przeszłość - kryzys w Gruzji, aneksja Krymu - powinny uświadomić wszystkim, że problem jest szeroki i złożony".
"Unia nie jest zjednoczona w tej sprawie" - oceniła ambasador RP w Rzymie i była pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów ds. dialogu międzynarodowego. Jej zdaniem potrzebny jest dialog dyplomatyczny.
"Wybór polityczny nie może być wyborem: albo z Ameryką, albo z Rosją. A zatem rozmawiamy z Moskwą, ale nie zapominając o przeszłości" - powiedziała polska ambasador we Włoszech, których rząd opowiada się za dialogiem z Rosją i uważa ją za strategicznego partnera. Córka generała Władysława Andersa mówiąc o USA jako najważniejszym sojuszniku Polski, podkreśliła: "Mój ojciec, który znał dobrze Rosjan, mówił, że nie można im ufać".
Co z euro?
Zapytana o to, czy Polska, której gospodarka notuje stały wzrost, wejdzie do strefy euro, ambasador oceniła, że stanie się to "wcześniej czy później". "Ale nasza gospodarka nie jest jeszcze tak silna, by mogła stawić czoło wspólnej walucie" - zastrzegła. "Ceny za bardzo by wzrosły" - uważa Anders i przypomniała, że przeciwnych euro jest 51 procent Polaków.
Zdaniem ambasador sektorem gdzie mogłoby dojść do wzmocnienia relacji między Włochami a Polską, jest branża zbrojeniowa. Jako przykład takiej współpracy wskazała kooperację między włoskim koncernem Leonardo a PZL Świdnik.
Anders zwróciła też uwagę na kulturę i szerzenie znajomości historii. "Ilu młodych ludzi naprawdę zna wkład 2. Korpusu Polskiego w wyzwolenie Włoch od nazizmu i faszyzmu?" - zapytała. Ambasador zadeklarowała, że upowszechnianie znajomości historii stanie się cechą wyróżniająca jej misję ambasadora we Włoszech.
Anders przyznała, że nowy rząd Włoch, powołany przez Ruch Pięciu Gwiazd i Partię Demokratyczną, pozostaje zagadką.
IAR/PAP/PR24/dad