Rosyjskiemu „Memoriałowi” grozi utrata części archiwów. Od kilku miesięcy stowarzyszenie badające zbrodnie stalinowskie i monitorujące przestrzeganie praw człowieka jest represjonowane przez rosyjskie służby.
Już w grudniu rosyjskie media niezależne zwracały uwagę, że w przypadku likwidacji „Memoriału” mogą ulec zniszczeniu cenne zbiory archiwalnych dokumentów, dotyczących przestępstw popełnionych w okresie ZSRR. Moskiewski oddział „Memoriału” od kilku miesięcy karany jest grzywnami za brak adnotacji o tym, że stowarzyszenie zostało uznane za „zagranicznego agenta”.
Ludzie w Rosji coraz częściej mają wrażenie, że powrócił system represji politycznych takich, jak w latach stalinowskiego reżimu” - tłumaczy w rozmowie z Polskim Radiem Irina Flige z „Memoriału” w Sankt Petersburgu.Jak przypomina petersburska prasa niezależna, lokalny „Memoriał” może stracić swoją siedzibę. Administracja miasta nad Newą już od ponad roku straszy historyków, że nie przedłuży z nimi umowy najmu. Kłopoty ma też oddział „Memoriału” w Czeczenii.
W ocenie organizacji Human Right Watch, to polityczna zemsta Ramzana Kadyrowa za to, że działacze „Memoriału” ujawniają zbrodnie czeczeńskiego reżimu.
IAR/ks