W związku ze zbliżającym się końcem okresu przejściowego po brexicie Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii przygotowało przewodnik dla przedsiębiorców "Zasady współpracy z Wielką Brytanią od 1 stycznia 2021 r.", w którym szczegółowo omówione są nadchodzące zmiany. Przewodnik można znaleźć na stronie internetowej www.brexit.gov.pl. Tam też można zadać pytania dotyczące konkretnych sytuacji związanych z nowymi zasadami handlu.
- Niezależnie od tego, czy umowa będzie, czy nie, to nowe zasady wejdą w życie 1 stycznia i w ten czy inny sposób będą dotyczyć każdej firmy. Ten poradnik jest właśnie po to, żeby zarówno te firmy polskie, które funkcjonują w Wielkiej Brytanii, jak i jeszcze większa liczba firm, które handlują z Wielką Brytanią – a to jest nasz trzeci pod względem obrotów partner handlowy – się przygotowały, bo zmieni się bardzo wiele. Niemal każda dziedzina działalności gospodarczej ulegnie zmianie – więc musimy o tym pamiętać i na bieżąco sprawdzać, co się zmienia - mówi ambasador Rzegocki.
Jak dodaje, sytuacja, w której do końca okresu przejściowego zostało niespełna 40 dni, a nadal nie jest jasne, czy umowa zostanie zawarta, czy też nie, jest bardzo trudna dla przedsiębiorców, bo wiadomo jedynie, że będą zmiany, ale nie wiadomo jakie. - Cały czas liczymy na to, że jeśli będzie umowa, jeśli uda się ją wynegocjować i ratyfikować, to te zmiany będą mniejsze. Ale należy być przygotowanym na wszelkie warianty, dlatego ważne jest, by na bieżąco śledzić sytuację, więc apelujemy, by zaglądać na stronę www.brexit.gov.pl – przekonuje ambasador.
60 tysięcy polskich firm na Wyspach
Według szacunków ambasady, na terenie Wielkiej Brytanii działa ok. 60 tys. założonych i prowadzonych przez Polaków firm oraz brytyjskich przedstawicielstw dużych polskich przedsiębiorstw. Jak mówi Arkady Rzegocki, mimo tak dużej ich liczby było naprawdę bardzo niewiele przypadków, by przedsiębiorcy zwracali się z pytaniami – czy to do ambasady, czy co bardziej właściwe, do Zagranicznego Biura Handlowego – co mają robić w związku z brexitem, co daje nadzieję na to, że są oni dobrze przygotowani.
Sektorem, w który ewentualny brak umowy regulującej handel po okresie przejściowym może uderzyć najbardziej, jest handel produktami rolno-spożywczymi, bo Polska jest ważnym eksporterem żywności do Wielkiej Brytanii, a żywność i produkty rolno-spożywcze to ważnym element polskiego eksportu. Jeśli po 1 stycznia w handlu między Wielką Brytanią a UE zaczną obowiązywać cła, w przypadku tej grupy towarów będą one najwyższe.
20 miliardów euro obrotów
Obroty handlowe między Polską a Wielką Brytanią sięgają obecnie 20 miliardów euro rocznie, a ich wartość w ostatnich latach stale rośnie. - Ale jak mówi się w Ministerstwie Finansów, eksport w ramach Unii Europejskiej to właściwie nie jest eksport, tylko wspólny rynek, a prawdziwy eksport to jest poza granice UE. Zatem z takim prawdziwym eksportem zaczniemy mieć do czynienia teraz, kiedy się okaże, że są liczne ograniczenia, jeśli chodzi o sprzedaż towarów. Tych pytań, jak to będzie funkcjonować, jest sporo, a w związku z tym, że nie wiadomo, jak się zakończą negocjacje, na razie nie ma na nie odpowiedzi - podkreśla ambasador Rzegocki.
Ale jak dodaje, wbrew pozorom ten okres niepewności jest dobrym czasem na wchodzenie na brytyjski rynek i stamtąd dalej, na rynki globalne. Wskazuje, że już w czasie po referendum w sprawie wyjścia z UE doszło do kilku spektakularnych przypadków tego, że to polskie firmy przejmowały brytyjskie, jak np. Telefonika, która kupiła JDR Cable Systems. Przypomina też o bardzo widocznych na co dzień sukcesach polskich firm, jakimi są sklepy Reserved i Inglot na jednej z najsłynniejszych ulic handlowych na świecie, londyńskiej Oxford Street.
PAP/dad