Są zarówno zdjęcia zrobione po rozpętaniu przez Rosję pełnoskalowej wojny pod koniec lutego, jak i po aneksji Krymu i okupacji wschodniej Ukrainy. Można je oglądać do 9 grudnia. Kuratorem wystawy jest Ołena Prokopenko, która od 2014 roku bierze udział w misjach humanitarnych na Ukrainie.
"- Wszystkie dzieci na zdjęciach znam osobiście. Pracuję od ośmiu lat w tych regionach wraz z zagranicznymi fotografami i tymi z Ukrainy. Ta wystawa jest częścią większego projektu o ukraińskich dzieciach - powiedziała Polskiemu Radiu Ołena Prokopenko.
Ambasador Ukrainy przy Unii Wsewołod Czencow podkreślił, że Rosjanie popełniający zbrodnie na dzieciach muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. - Za każdym z tym zdjęć kryje się historia. To są tragedie. One mówią same za siebie. Są twarze wyrażające nadzieję, horror i cierpienie. Musimy to zakończyć i postawić przed sadem sprawców tych zbrodni - powiedział Polskiemu Radiu ambasador Ukrainy.
Stałe Przedstawicielstwo Polski przy Unii poinformowało, że - według najnowszych doniesień - w wyniku rosyjskiej agresji zginęło 440 dzieci, ponad 800 zostało rannych. "Wstrząsające obrazy. To bardzo emocjonalny moment.
- Powinniśmy w tych dniach w Brukseli zrobić wszystko, żeby tych twarzy dzieci - ofiar wojny nie widzieć w przyszłości - powiedział ambasador Polski przy Unii Andrzej Sadoś, który wziął udział w otwarciu wystawy. Podkreślił, że kraje członkowskie i europejskie instytucje powinny zwiększyć pomoc humanitarną, wojskową i finansową dla Ukrainy oraz że konieczne są kolejne sankcje na Rosję.
IAR/dad