Utrzymanie ukraińskich pozycji na niektórych odcinkach w Donbasie jest coraz trudniejsze. Rosjanie starają się okrążyć Bachmut i zdobyć Marjinkę. Mają tam przewagę w sprzęcie, przede wszystkim w liczbie artylerii. Jak wskazuje ukraiński ekspert do spraw wojskowości Serhij Hrabski, Ukraińcom w Donbasie nie udało się do tej pory istotnie uszkodzić rosyjskich szlaków logistycznych, tak, jak to miało miejsce na południu kraju. Jak podkreśla, w Donbasie Rosjanie wciąż mają duże logistyczne wsparcie z Federacji Rosyjskiej i mogą tam łatwo manewrować. Z tego wynika taka intensywność ataków Rosjan, w tym zatrzymanie ukraińskiej ofensywy w obwodzie ługańskim. Serhij Hrabkis zaznacza, że dalekosiężna zachodnia precyzyjna artyleria bardzo pomogłaby ukraińskim siłom atakować tyły przeciwnika i niszczyć jego logistykę, podobnie jak udało się to w obwodzie chersońskim.
W Chersoniu ukraińska armia atakowała zaplecze Rosjan za m. in. za pomocą amerykańskich wyrzutni Himars. Ostatnio podobne systemy Ukraińcy otrzymali też z Francji, jednak wciąż jest ich za mało, aby zdobyć przewagę na większości odcinków frontu.
Szef MSZ Łotwy: Zachód powinien dostarczyć Ukrainie pociski
Z kolei szef łotewskiej dyplomacji Edgars Rinkeviczs w rozmowie z telewizją CNN oświadczył, że państwa zachodnie powinny dostarczyć Ukrainie wszystko, czego ten kraj potrzebuje, aby się bronić. Zwrócił przy tym uwagę, że mogą to być pociski dalekiego zasięgu, które pozwalałyby ostrzeliwać cele w Rosji.
Zdaniem Edgarsa Rinkeviczsa, przekazanie takich pocisków nie byłoby eskalacją, a stanowiłoby jedynie odpowiedź Ukraińców, co byłoby uprawnionym działaniem w ramach samoobrony zgodnie z zasadami Karty Narodów Zjednoczonych. - Jeśli Rosjanie będą nadal ostrzeliwać ukraińską infrastrukturę energetyczną, powodując trudności dla milionów Ukraińców, to Ukraina ma pełne prawo zareagować. Dlatego Ukraińcy powinni mieć możliwość otrzymania wszystkiego, o co proszą - powiedział Edgars Rinkeviczs w nagraniu, które opublikował w swoich mediach społecznościowych.
W opinii łotewskiego szefa dyplomacji, Rosja przegrywa obecnie na Ukrainie pod względem wojskowym, dlatego ciągle zmienia taktykę i celuje rakiety przede wszystkim w obiekty energetyczne. - To nie my wybieramy eskalację, lecz Kreml - zaznaczył minister.
Przypomniał też, że udzielenie Kijowowi wszelkiej, niezbędnej pomocy leży w interesie całego Zachodu, gdyż pozwoli uniknąć kolejnej fali ukraińskich uchodźców, którzy zdecydują się uciekać ze swojego kraju z powodu trudnych warunków życia w okresie zimowym.
IAR/dad