- To jest ważny moment, bo ludzie, którzy najbardziej chcą, by ten pakiet przepadł, to ludzie, którzy siedzą w Moskwie, w Teheranie i w Pekinie - powiedział Blinken podczas wspólnej konferencji prasowej z Cameronem, mówiąc o negocjowanym w Kongresie pakiecie pomocy dla Ukrainy.
Przestrzegł też, że konsekwencją odcięcia wsparcia dla Kijowa może być ostatecznie ośmielenie Rosji do kolejnych napaści, w tym być może na państwo NATO.
00:49 12698924_1.mp3 Pomoc Zachodu dla Ukrainy wyraźnie spowolniła. Tak wynika z analizy Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej. O szczegółach - Paweł Buszko (IAR)
"Wyzwanie naszego pokolenia"
Cameron powiedział, że ważąca się w Kongresie sprawa dodatkowych funduszy pozwalających na dalszą pomoc Ukrainie była głównym powodem, dla którego przyjechał do Waszyngtonu. Podkreślał, że widzi wojnę na Ukrainie jako "wyzwanie naszego pokolenia", tak jak dla pokolenia jego dziadka była walka przeciwko III Rzeszy. Zapowiedział, że wsparcie Wielkiej Brytanii w przyszłym roku dla Ukrainy będzie równie wysokie, jak w poprzednich latach. Wyraził też optymizm, jeśli chodzi o losy amerykańskiego pakietu wsparcia.
- Jestem pewny, że dobra wola zwycięży i te pieniądze zostaną przegłosowane. To będzie miało wielki efekt na morale na Ukrainie, ale także zapewni, że kraje europejskie same podtrzymają swoją pomoc - powiedział były brytyjski premier.
Nie zgodził się też z oceną, że Ukraina zaczyna przegrywać wojnę. Wyliczał, że Rosja straciła 300 tys. żołnierzy, a w jeden dzień straciła jedną czwartą swoich śmigłowców uderzeniowych. Dodał, że wszystkiego tego dokonano za jedynie 10 proc. budżetu obronnego USA i Wielkiej Brytanii oraz bez utraty ani jednego żołnierza NATO.