W tegorocznych wyborach do Sejmu i Senatu na terenie Stanów Zjednoczonych powołano rekordową liczbę 48 komisji wyborczych. To o 16 więcej niż w wyborach parlamentarnych 2015 roku. Najwięcej punktów wyborczych będzie działać w aglomeracji chicagowskiej - 12 oraz w Nowym Jorku i przylegającym New Jersey - 7.
Lokale wyborcze zorganizowano także m.in. na Florydzie, w Georgii, Teksasie, Arizonie i Kalifornii. W całych Stanach Zjednoczonych zamiar głosowania zadeklarowało o 5 tysięcy więcej Polaków niż w 2015 roku gdy na listy wyborców wpisało się 27 tysięcy osób. Najliczniejsza grupa Polaków zarejestrowała się w Chicago i okolicach - 11500 osób. W Nowym Jorku i New Jersey prawie 10 tysięcy. Najmniej bo poniżej 100 osób zagłosuje w Central Fall w Rhode Island.
Głosy Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych, podobnie jak całej Polonii, wliczają się do warszawskich okręgów: 19 do Sejmu i 44 do Senatu. Głosowanie w Stanach Zjednoczonych rozpocznie się jutro o 7 rano i potrwa do 21:00 czasu lokalnego.
IAR/dad