Redakcja Polska

Andżelika Borys w liście z aresztu: "U mnie wszystko dobrze, na ile to jest możliwe"

06.07.2021 10:55
"U mnie wszystko dobrze, na ile to jest możliwe” – napisała z aresztu szefowa Związku Polaków na Białorusi w liście do Tadeusza Gawina, jednego z założycieli tej organizacji.
Andżelika Borys
Andżelika BorysPhoto: PAP/Leszek Szymański

W "sanatorium", w którym przebywam, zaaklimatyzowałam się. Tak jakbym cofnęła się o osiemdziesiąt lat. Jednak także tutaj spotykam normalnych i pozytywnych ludzi” – pisze w liście z datą 24 czerwca Andżelika Borys.

List jest języku białoruskim, bo, jak ocenia Borys, po polsku „mógłby nie dojść”. „Chociaż moje myśli są w języku polskim” – zauważa szefowa ZPB.

Tadeusz Gawin opublikował list na Facebooku. „Dzisiaj, na swoje urodziny (Gawin świętuje 70-lecie - PAP) dostałem prezent – list od Andżeliki Borys. Ponieważ wszyscy się o Nią martwimy, postanowiłem go upublicznić” – poinformował.

Andżelika Borys przekazuje, że w areszcie uczy współwięźniarki języka polskiego. „Na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy jestem nauczycielem wolontariuszem” – dodaje.

Działaczka opowiada również, że dostaje listy od ludzi z różnych zakątków Białorusi, a nawet z Moskwy i Petersburga, z wyrazami solidarności. „Większość z nich to Białorusini i bardzo jest mi miło, że to Białorusini wysyłają mi słowa wsparcia” – zaznacza. 



Andżelika Borys została zatrzymana w Grodnie 23 marca, najpierw za organizację imprezy kulturalnej, Jarmarku Kaziuki, który władze uznały za „nielegalny”. Nie wyszła już jednak z aresztu, bo wszczęto wobec niej i innych działaczy sprawę karną o rzekome „podżeganie do nienawiści”. Prokuratura twierdzi, że miała miejsce „rehabilitacja nazizmu”.

Oprócz Andżeliki Borys aresztowano jeszcze czwórkę polskich działaczy – Andrzeja Poczobuta, Irenę Biernacką, Marię Tiszkowską i Annę Paniszewą. Trzy ostatnie zgodziły się na uwolnienie pod warunkiem opuszczenia Białorusi i w maju przyjechały do Polski.

Cała piątka została uznana przez białoruskich obrońców praw człowieka za więźniów politycznych.

Andżelika Borys od chwili zatrzymania przebywała w areszcie, najpierw w Grodnie, potem w Mińsku, a następnie w podmińskim Żodzino. W ostatnim czasie dyrektorka telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy informowała o pogorszeniu się stanu zdrowia Andżeliki Borys.

PAP/ks