Co prawda Kajetan Zakrzewski wcześniej przyjeżdżał już do Wielkiej Brytanii na staż lekarski i tu również zdawał egzaminy na kolejne stopnie specjalizacji w psychiatrii, ale Teresa Zakrzewska pamięta, że jej nie było łatwo. Małe dzieci wymagały jeszcze matczynej troskliwej opieki, a perspektywa nauki języka, konieczności przystosowania się do innej kultury i zaakceptowania lokalnej społeczności oraz znalezienie pracy, to wszystko było nie lada wyzwaniem. Udało się jednak znakomicie mu sprostać.
Państwo Zakrzewscy wspominają, że w tych pierwszych latach bardzo pomogła im brytyjska Polonia, zarówno przedstawiciele starszej emigracji, jak i młodej udzielili cennego wsparcia. Również to środowisko mimo oddalenia od ojczyzny, kultywujące język i tradycje polskie, wskazywało tym samym jaki może być sposób życia. Doskonale się to sprawdziło w przypadku dzieci państwa Zakrzewskich - Zuzanna i Robert - dziś czując się obywatelami świata bardzo dobrze mówią po polsku. Dzięki rodzicom mają też silną więź z krajem i często do Polski przyjeżdżają.
- Mieszkamy w cudownym miejscu, w Eastbourne, mieście położonym nad cieśniną La Manche, ale wakacje spędzamy w Polsce na wsi mazowieckiej, gdzie mamy swoją posiadłość - mówi Teresa Zakrzewska. - Jedno i drugie miejsce ma swoje zalety, żadne nie ma wad - stwierdza Kajetan Zakrzewski. - Po latach pracy w Anglii poważnie jednak myślimy o dłuższym pobycie w Polsce, kochamy Polskę, a właściwie jej nie znamy. Może jak się tu na dłużej sprowadzimy będzie więcej czasu aby pozwiedzać i na nowo odkryć stary kraj, warto też pokazać go naszym wnuczkom - dodaje.
Na spotkanie z Teresą i Kajetanem Zakrzewskimi z Wielkiej Brytanii, zaprasza Maria Wieczorkiewicz.