W rozmowie zorganizowanej w piątek po południu czasu polskiego wzięli udział także prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, premier Kanady Justin Trudeau, premier Włoch Mario Draghi, prezydent Rumunii Klaus Iohannis, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
W oświadczeniu po rozmowie Duda zapewnił o "absolutnej jedności przywódców Zachodu", solidarności z Ukrainą i zgodzie co do konieczności udzielenia jej pomocy, finansowej i poprzez dostawy broni.
"Nie ma deklaracji o wysłaniu na Ukrainę sił wojskowych. Niemniej jednak jest gotowość wspierania Ukrainy zarówno finansowo, jak i poprzez dostawy broni i innych środków, których Ukraina będzie potrzebowała - zwłaszcza mówimy tu o środkach defensywnych" - podkreślił prezydent.
Zapewnił, że wszyscy przywódcy uczestniczący w piątkowej rozmowie potwierdzili, że w przypadku zaatakowania Ukrainy przez Rosję sankcje wobec agresora powinny zostać dokończone. "Powinniśmy być na to przygotowani. Trzeba pokazywać twardość i siłę. Trzeba wspierać Ukrainę. Nie ustępować. Nie można zgodzić się z dyktatem Rosji przesłanym do państw NATO" - mówił.
Podkreślił, że trzeba wspierać Ukrainę i nie ustępować.
"NATO się nie cofa, wręcz przeciwnie, NATO się umacnia w Europie Środkowej, takie są też decyzje prezydenta Stanów Zjednoczonych" – powiedział Duda wskazując na ostatnie decyzje USA o wysłaniu dodatkowych wojsk do Polski, Niemiec i Rumunii. "To jest bardzo dobry kierunek, musimy go kontynuować" – podkreślił.
Zapewnił, że sojusz jest "silny i gotowy". "NATO jest jednością, idzie absolutnie razem. Ma wspólny pomysł na rozwiązanie tego problemu" – powiedział Duda podkreślając, że w obecnej sytuacji NATO zachowuje się odpowiedzialnie. "Po to wstępowaliśmy do Sojuszu, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa. To poczucie bezpieczeństwa jest" – powiedział.
Poparł politykę podwyższania zdolności obronnych przy jednoczesnym podtrzymywaniu działań dyplomatycznych i rozmów z Rosją. Jak mówił, trzeba prowadzić dialog z Rosją, szukać możliwości, by wyszła ona z obecnej sytuacji "z twarzą", ale nie poprzez ustępstwa, ponieważ – dodał - Rosja "ustępstwo bierze za słabość i jest tym bardziej agresywna".
"Dialog jest potrzebny, trzeba ten dialog prowadzić do ostatniej chwili. Wszyscy co do tego byliśmy zgodni" – powiedział prezydent. Zastrzegł, że nie może podać szczegółów ze względu na niejawny charakter rozmowy.
Zauważył, że polityka Moskwy wobec Ukrainy doprowadziła do "wybuchu postaw patriotycznych" w tym kraju i gotowości ukraińskiego społeczeństwa do obrony.
Była to druga telekonferencja Bidena z liderami państw sojuszniczych w ostatnim czasie. W porównaniu do poprzedniej skład uczestników poszerzył się o premiera Kanady i prezydenta Rumunii.
PAP/ho