Jak przypomina Stanisław Żaryn, wewnętrzna sytuacja w Mali pozostaje cały czas niestabilna, a świadkowie, korespondenci oraz organizacje broniące praw człowieka mówią o niespotykanej dotąd skali agresji, zwłaszcza po pojawieniu się w tym kraju rosyjskich najemników.
"Z jednej strony aktywne pozostają dżihadystyczne bojówki, a z drugiej wsparcia malijskiej armii w ich zwalczaniu udzielają słynący z okrucieństwa wagnerowcy, których rola i aktywność zwiększyły się po ogłoszeniu przez Francję wycofania swoich wojsk. Pojawiają się kolejne doniesienia o coraz straszniejszych aktach agresji, masowych grobach i mordach, których dokonuje malijskie wojsko wraz z rosyjskimi najemnikami. Pod hasłem zwalczania dżihadystów i ich kolaborantów Rosjanie dopuszczają się aktów przemocy i zbrodni" - czytamy w analizie Stanisława Żaryna.
Największa masakra
Do największej masakry miało dojść w marcu w położonej w centrum kraju miejscowości Moura, gdzie dokonano masowych egzekucji na lokalnej ludności. "O popełnienie tej zbrodni, w wyniku której miało zginąć co najmniej 300 cywilów, oskarżani są wagnerowcy mający ścigać w Mali dżihadystów. Świadkowie mówią o masowych pojmaniach wśród cywilów, torturach, a następnie dokonywaniu egzekucji. Donoszą też o obecności około stu żołnierzy mówiących po rosyjsku. Region, gdzie położona jest Moura jest określany jako zagłębie islamistów, jednak nie może to stanowić żadnego usprawiedliwienia dla tak strasznej rzezi ludności, czy wręcz czystki etnicznej" - pisze rzecznik koordynatora służb specjalnych.
Okrucieństwa ludzi Wagnera
Stanisław Żaryn zauważa, że pojawiają się doniesienia już o co najmniej 9 miejscach, gdzie doszło do aktów okrucieństwa ze strony najemników Wagnera. "W sumie miało zginąć blisko pół tysiąca osób. Wg świadków do zbiorowej egzekucji doszło też m.in. w miejscowości Hambori, cały czas odkrywane są też kolejne masowe groby. Wagnerowcy próbują też wykorzystać przeprowadzane przez siebie egzekucje do obarczania za nie winą opuszczającą Mali francuską armię." - informuje Żaryn.
"To, co przy udziale rosyjskich najemników dzieje się w Mali to nie przypadek, ale celowa taktyka i typowe dla zbrodniczego reżimu Putina działanie. Tak jak w przypadku „operacji specjalnej” na Ukrainie (tak wojnę nazywa propaganda Rosji), tak i w przypadku walki z islamistami w Mali, Rosja posługuje się terrorem, zastrasza ludność barbarzyńskim okrucieństwem oraz dokonuje masowych zbrodni. Nie bez powodu światowe media opisują zbrodnię w Mali jako „drugą Buczę”: w obu miejscach ludność cywilna została grupowo rozstrzelana, a ciała umieszczono w masowych grobach" - czytamy w analizie.
Zbrodnie elementem kampanii terroru
W ocenie Stanisława Żaryna, dokonywanie zbrodni stanowi element kampanii terroru i agresji, która prowadzona jest w Mali od kiedy pojawili się tam rosyjscy najemnicy. "Równolegle – co charakterystyczne dla rosyjskich działań – prowadzone są operacje informacyjne, które również potwierdzają, że prowadzone przez Rosję działania w Mali nie są przypadkowe. Rosyjska propaganda ma na celu zdyskredytowanie państw Zachodu oraz ukazanie Rosji jako siły gwarantującej pokój i stabilizację. Jednak poprzez dokonywane zbrodnie Rosjanie po raz kolejny pokazują swoje prawdziwe oblicze. W Mali – tak jak na Ukrainie - nie są wyzwolicielami czy niosącymi pomoc sojusznikami, ale agresorami zagrażającymi ludności cywilnej" - ocenia.