Poseł, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Paweł Bejda podkreślił, że nie wyobraża sobie NATO bez Ameryki, która jest gwarantem pokoju na świecie. Zwrócił się z apelem do Polonii o lobbing, by Kongres USA nie zaprzestał wspierania Ukrainy.
„Nasza wizyta w USA, w tym środowe spotkanie z Polonią, jest niezwykle ważna, by porozmawiać o tym, jak istotne jest dalsze wsparcie Stanów Zjednoczonych, ich Kongresu dla Ukrainy, m.in. w zakupie amunicji. Zostało to zablokowane w Kongresie i Europa gromadzi fundusze na amunicję. Bez amunicji Ukraina praktycznie przegrywa wojnę. Wojna oprócz tego, że oznacza tragedię ludzką i ogromne cierpienia, łączy się z olbrzymimi kosztami” – powiedział wiceminister.
Nazwał Polonię wspaniałymi ambasadorami Polski. Wyjaśnił, że w stosunkach z Ukrainą, niezależnie od dochodzenia do prawdy historycznej, należy przyznać, że Ukraińcy przelewają w tej chwili krew i także m.in. dzięki temu Polska jest wciąż bezpieczna.
„Dopóki Ukraina walczy, Putin i Rosja nie zajmuje się innymi krajami, m.in. bałtyckimi, w tym Polską” – ocenił Paweł Bejda.
Zagrożenie ze strony Rosji nazwał olbrzymim. W jego opinii niezależnie od tego, czy Putin będzie czy nie przywódcą, Rosja z natury jest państwem agresywnym i imperialnym, nie mającym nic wspólnego z demokracją.
„Zarzewie wojenne zawsze gdzieś na świecie będzie się pojawiać. Nie chciałbym jednak, by ludzie przyzwyczaili się do tej wojny. Okrucieństwo na Ukrainie powinno powodować wrażliwość innych państw. (…) To, że są dalej od granicy niż Polska jest tylko pozorne. Wojna nie zna granic” – mówił wiceminister.
Przypomniał o wojnie hybrydowej i cyberatakach, które trwają, co doświadcza także m.in. Polska i USA.
W kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych Bejda wyraził zaniepokojenie wypowiedziami b. prezydenta USA, starającego się obecnie o ten urząd Donalda Trumpa.
Przypomniał słowa Trumpa z lutego br. o tym, że gdy ponownie zostanie prezydentem USA nie będzie chronił przed potencjalną rosyjską agresją krajów NATO, które nie wypełniają swych zobowiązań finansowych wobec Sojuszu, czyli przeznaczają poniżej 2 proc. PKB na zbrojenia.
Poseł ocenił, że "jest to zachęcanie Putina do agresji". "Jako polityk, mogę zrozumieć, że jest to kampania wyborcza. Ale to już jest poza wszelkimi granicami. Myślę, że pan Trump się zagalopował i po trupach chce iść do celu” – skomentował wiceminister.
Na zagrożenie dla Polski ze strony Rosji zwrócił uwagę także wiceprzewodniczący polskiej delegacji do zgromadzenia Parlamentarnego NATO poseł Mirosław Suchoń, zasiadający też w sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Wskazał na konieczność takiego dozbrojenia Polski, by nikomu nawet przyszło do głowy, aby ją zaatakować.
W rozmowie z PAP wyraził pragnienie, by Polonia w USA włączała się do przedstawiania polskiej perspektywy na wojnę Rosji z Ukrainą i jej skutki amerykańskim politykom i kręgom gospodarczym. Nawiązując do 25. rocznicy integracji Polski z NATO zaznaczył, że to, co wydawało się niemożliwe, stało się faktem dzięki wspólnemu działaniu.
„Polonia mogłaby z tego powodu wyciągnąć taki wniosek, że jeśli działamy razem, także w interesie naszych bliskich w Polsce, możemy cel, który stoi przed nami, osiągnąć. Najlepszym rozwiązaniem byłaby sytuacja, w której członkowie Polonii wszędzie tam, gdzie mogą przedstawiać swoje stanowisko, wpływać na decydentów, żeby to po prostu robili. (…) Nie ma innej możliwości niż taka praca u podstaw przy różnych okazjach” – tłumaczył Suchoń.
Akcentował, że Rosja przestawiła swoją gospodarkę na tory wojenne i będzie wzmacniać siły ofensywne. Gdyby, rozpatrując zły scenariusz, wygrała wojnę z Ukrainą, następne byłyby kraje NATO, może także Polska.
„Wtedy również USA na podstawie art. V powinny przystąpić do obrony państw zaatakowanych. Oznacza to, że amerykańscy żołnierze, także - jak podejrzewam - z polonijnych rodzin, będą brali udział w działaniach wojennych. Powinniśmy tego uniknąć robiąc wszystko, aby wojna na Ukrainie została wygrana” - nawoływał.
Konsul generalny RP w Nowym Jorku Adrian Kubicki zwrócił uwagę, że polska placówka po agresji rosyjskiej przeciw Ukrainie jako pierwsza spośród zagranicznych instytucji w Nowym Jorku wywiesiła flagę ukraińską.
Konsul przyznał, że stanowisko organizacji polonijnych może nie być identyczne i tym bardziej należy wyjaśniać, jaka jest polska racja stanu.
Środowe spotkanie w polskim konsulacie, w którym uczestniczyli też posłowie Wanda Nowicka, Kinga Gajewska, Konrad Frysztak i Krzysztof Truskolaski, obejmowała również m.in. dyskusję o prawach kobiet i edukacji.
PAP/ho