Co to znaczy żyć „pomiędzy światami”? Czy można być jednocześnie obywatelem Singapuru i wciąż czuć się Polakiem? Naszym gościem jest Łukasz Pieńkowski, Polak, który od 37 lat mieszka za granicą, ale wciąż podkreśla: „Zawsze czułem się Polakiem. Jestem wdzięczny rodzinie, za język polski, dziedzictwo i patriotyzm".
Nie jest to przypadek - Łukasz Pieńkowski wyrasta bowiem z rodziny o niezwykłej, międzykontynentalnej historii. Jego dziadek, Edward Kajdański, urodzony w Harbinie sinolog, dyplomata, malarz i autor wielu publikacji o Chinach, zaszczepił w rodzinie ciekawość świata i otwartość na inne kultury. Rodzice Łukasza, Halina i Mirosław Pieńkowscy, z kolei zasłynęli jako niestrudzeni ambasadorowie muzyki Fryderyka Chopina, organizując koncerty i promując twórczość polskiego kompozytora na całym świecie, dzięki czemu w ich domu dźwięk mazurków i polonezów był równie naturalny, jak rozmowy o Chinach czy podróżach do Azji.
Dziś Łukasz Pieńkowski sam żyje „pomiędzy światami” - jako obywatel Singapuru czerpie z azjatyckiej codzienności, ale jednocześnie pielęgnuje polskie tradycje, a bigos i Chopin potrafią dla niego znaczyć równie wiele, co nowoczesna energia miasta-państwa, w którym mieszka. Jego historia pokazuje, że tożsamość nie musi być wyborem „albo–albo”. Można należeć do wielu miejsc naraz, a jednocześnie zachować w sercu jedno, fundamentalne „skąd jestem”.
W Ogrodach Botanicznych w Singapurze znajduje się pomnik Fryderyka Chopina, autorstwa polskiego rzeźbiarza Karola Badyny, odsłonięty 5 października 2008 roku. Foto: Joachim Ciecierski
W życiu Łukasza Pieńkowskiego te światy nadal spotykają się przy jednym stole - dosłownie i symbolicznie. Jego rodzina jest wielojęzyczna i wielokulturowa: mąż Polak, żona Chinka, dzieci urodzone w Azji. W takim domu pytanie „w jakim języku mówimy?” nie ma jednej odpowiedzi. Polski, angielski i chiński mieszają się ze sobą, a rozmówca Polskiego Radia dla Zagranicy podkreśla, że świadome pielęgnowanie polszczyzny jest dla niego sposobem na przekazywanie dzieciom nie tylko słów, lecz także emocji, pamięci i tradycji.
Dlatego obok singapurskiej codzienności i azjatyckiej kuchni wciąż jest miejsce na bigos, żurek i rodzinne anegdoty z Polski. Jest też miejsce na Chopina - znak rozpoznawczy rodu Pieńkowskich - który staje się metaforą polskości trwającej mimo odległości i zmian adresów.
Historia Łukasza Pieńkowskiego pokazuje, że życie „pomiędzy światami” nie musi oznaczać rozdwojenia. To raczej umiejętność noszenia kilku kultur naraz i budowania domu, który bardziej niż współrzędne geograficzne wyznaczają ludzie, język i pamięć o korzeniach.
O tożsamości, rodzinnych legendach i życiu między kulturami, o tym w jakim języku mówi się przy stole, gdy mąż jest Polakiem, żona Chinką, a dzieci urodziły się w Azji. O bigosie i żurku. O dorastaniu w świecie, gdzie Chopin miesza się z Mandżurią, Łukasz Pieńkowski opowiada Joachimowi Ciecierskiego, w podcaście Polskiego Radia dla Zagranicy i Instytutu Rozwoju Języka Polskiego - "Z polskim akcentem przy kawie. O korzeniach, języku i karierze".
Polecamy Państwu także komentarz profesora Przemysława Gębala, językoznawcy i glottodydaktyka, wykładowcy wielu polskich uczelni. Nasz ekspert, w rozmowie z Marią Wieczorkiewicz, mówi o zaletach dwujęzyczności i znaczeniu takich osób jak Łukasz Pieńkowski w promocji języka polskiego i polskiej kultury na świecie.
Projekt dofinansowany przez Instytut Rozwoju Języka Polskiego z budżetu państwa.