Napisy na budynkach w okolicach Białego Domu były sukcesywnie zamalowywane przez służby porządkowe. W poniedziałek usunięto je z pomnika Kościuszki, nad którym pieczę sprawuje amerykańska Służba Parków Narodowych. Od kilku dni do pomnika nie ma dostępu bowiem cały Park Lafayette'a przed Białym Domem został ogrodzony.
W amerykańskiej stolicy doszło w nocy z 31 maja na 1 czerwca, mimo godziny policyjnej, do protestów demonstrantów oburzonych zabiciem pod koniec maja przez policję w Minneapolis, w rezultacie brutalnego zatrzymania, Afroamerykanina George'a Floyda. Po zmroku przerodziły się one w niektórych miejscach w starcia z policją. Antyprezydenckimi i antyrasistowskimi napisami zamazano tej nocy wiele stołecznych pomników, m.in. pomnik Tadeusza Kościuszki przed Białym Domem.
Dla wielu Amerykanów zabicie Floyda to przykład systemowego przyzwolenia na przesadną brutalność policji, szczególnie wobec osób czarnoskórych. W trakcie demonstracji niekiedy dochodziło do zamieszek. We wtorek w Houston odbędzie się pogrzeb Floyda.
Pomazany napisami pomnik Kościuszki był do tej pory jednym z najchętniej fotografowanych miejsc przed Białym Domem. Wielu protestujących zapewnia, że niszczący go z pewnością nie wiedzieli, że jest to polski i amerykański bohater narodowy.
Kościuszko zasłynął nie tylko jako znakomity dowódca wojskowy i zwolennik demokracji, ale był również bojownikiem o prawa mniejszości narodowych i rasowych. W swoim testamencie przekazał część swego majątku na wykupienie i uwolnienie czarnoskórych niewolników Thomasa Jeffersona, jednego z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych oraz kilku innych ich właścicieli. Trzeci prezydent USA nie wykonał jednak tego testamentu.
W testamencie Kościuszko polecił uwolnionym Afroamerykanom dać wykształcenie tak, by umożliwić im normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Zdaniem wielu historyków testamentem tym wyprzedził swoje czasy.
PAP/IAR/dad