- Ministrowie za długo przymykali oko na wykorzystywanie przez oligarchów domów w naszej stolicy jako bezpiecznej przystani, w której mogą lokować swoje pieniądze, co ma negatywny wpływ zarówno na naszą międzynarodową reputację, jak i na lokalny rynek mieszkaniowy. Teraz nadszedł czas na działanie - oświadczył Khan.
Jak wyjaśnił jego rzecznik, Khan popiera ogłoszony w czwartek przez brytyjski rząd pakiet sankcji na Rosję w odpowiedzi na jej agresję na Ukrainę, ale uważa, że nie jest on wystarczający. Jednym z punktów tego pakietu jest projekt ustawy o przestępczości gospodarczej, która pozwoli podjąć działania m.in. przeciwko oligarchom, którzy w niejasny sposób zdobyli przetransferowane do Wielkiej Brytanii pieniądze.
Nieruchomości warte ponad miliard funtów
Organizacja Transparency International szacuje, że własnością Rosjan oskarżanych o korupcję lub powiązania z Kremlem są w Londynie nieruchomości o łącznej wartości 1,1 mld funtów.
Wywodzący się z Partii Pracy burmistrz Londynu domaga się również wprowadzenia podatku dla zagranicznych nabywców nieruchomości, który mógłby przynieść 370 milionów funtów rocznie i zostać przeznaczony na nowe lokale komunalne i mieszkania po przystępnych cenach.
- Londyn zawsze będzie otwarty na zagraniczne inwestycje i na miliony ludzi z całego świata, którzy wybierają nasze miasto jako swój dom. Musimy jednak podjąć proaktywne działania w celu większego wkładu ze strony zagranicznych nabywców, ukrócić działania tych, którzy chcą wykorzystać naszą otwartość oraz przeznaczyć pieniądze na inwestycje w mieszkania socjalne i inne tanie domy dla londyńczyków - powiedział Khan.
PAP/dad