Jak oznajmić dziecku, że w jego życiu pojawi się trzeci język? A wraz z nimi nowa tradycja, kultura i nowe otoczenie. Projekt wtedy nabiera zupełnie innego kształtu, a życie nabiera szalonego tempa. Utrzymanie bieżących języków bierze górę nad nauką nowych. Język ojczysty nagle staje się językiem mniejszości, o który trzeba walczyć.
Tymczasem los rzuca rodzinę na głęboką wodę Morza Śródziemnego, gdzie na maleńkiej wyspie okazuje się, że trzy języki to wciąż za mało. I wtedy dopiero zaczyna się prawdziwa przygoda. Zwariowana, obfitująca w zabawne sytuacje i wzruszające momenty. Pełna podróży, zaskakujących pomysłów kreatywnej mamy i realizacji niezwykłych planów.
- Dziesięć lat temu, będąc w ciąży, wpadłam na szalony pomysł, by do noworodka mówić po hiszpańsku i wychować dziecko dwujęzyczne. Ludzie patrzyli na mnie z niedowierzaniem, ale ja ambitnie trwałam w moim postanowieniu. Nie byłoby w tym nic trudnego, gdyby nie los, który rzucił nas na głęboką wodę i sprawił, że po kilku przeprowadzkach, zamieszkaliśmy na Malcie. Od tego momentu historia nabrała innego koloru. Z otoczenia zniknął język polski. Pojawił się język angielski i język maltański. A w naszej rodzinie pojawiło się drugie dziecko. Szalone wyzwanie do kwadratu. Aby mu sprostać i przede wszystkim nie stracić języka polskiego, stworzyliśmy wielojęzyczny i wielokulturowy dom. W naszej czteroosobowej rodzinie zaczęliśmy mówić w czterech językach, a wszyscy jesteśmy Polakami, traktując wszystkie w sposób naturalny, jako tzw. „język pierwszy” - opowiada Martyną Górniak - Pełech, tłumaczka, dziennikarka i podróżniczka, autorka książki „Dzieci Wielojęzyczne. Niezwykła historia zwykłej rodziny”.
Przygoda ta, 10 lat później staje się książką, która jest dowodem na to, że wielojęzyczność i wielokulturowość mogą być sposobem na życie pełne szalonych pomysłów i wspaniałej zabawy.
"To niemała umiejętność, ważne sprawy ująć w lekki ton narracji. Autorka chce przede wszystkim zarazić swoich czytelników optymizmem, pokazać im, że możliwe jest pomyślne wychowywanie dzieci wielojęzycznych. A do tego wcale nie takie bolesne, wcale nie takie stresujące, jak mogłoby się nam wydawać" - napisał o książce prof. Przemysław Szczurek z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Zapraszamy do lektury wszystkich, którym temat wielojęzyczności nie jest obcy. A także tych, którzy chcą poznać niezwykłą historię zupełnie zwykłej rodziny.
Na spotkanie z Martyną Górniak - Pełech, tłumaczką, dziennikarką, fotoreporterką i podróżniczką, autorką książki „Dzieci Wielojęzyczne. Niezwykła historia zwykłej rodziny”, zaprasza Halina Ostas.