W tym roku mija 80. rocznica rozpoczęcia deportacji Polaków w głąb Związku Radzieckiego. Według różnych danych, w latach 1940-46 sowieckie służby bezpieczeństwa wywiozły ponad milion osób mieszkających na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Represje i przesiedlenia polskiej ludności z terenów zajętych przez Związek Radziecki trwały do 1959 roku.
Pierwsze transporty kolejowe z polskimi rodzinami deportowanymi z Kresów Wschodnich II RP ruszyły 10 lutego 1940 roku. Siedmioletnia wówczas Maria Taraszczyk mieszkała z rodzicami na Grodzieńszczyźnie. - Przyjechali w nocy, dali nam półgodziny na zabranie rzeczy osobistych i wywieźli nas, aż do Tomska - opowiadała kilka lat temu, w rozmowie z Polskim Radiem mieszkanka Grodna.
- Część pierwszych wagonów z deportowanymi dotarła do wsi Baruczycha w obwodzie archangielskim. Sowieccy żołnierze gnali polskie rodziny kilkadziesiąt kilometrów w głąb lasu, gdzie później zmuszano Polaków do katorżniczej pracy. Część z nich zmarła z wycieńczenia, głodu i chorób. Do dziś w tajdze są ich mogiły - opowiada Polskiemu Radiu jeden z lokalnych myśliwych. W tym samym roku, gdy ruszyły pierwsze transporty wiozące Polaków w głąb ZSRR, na rozkaz Józefa Stalina rozpoczęły się masowe rozstrzeliwania polskich jeńców, wziętych do niewoli w 1939 roku. Łącznie oprawcy z NKWD zgładzili ponad 22 tysiące oficerów Wojska Polskiego.
IAR/ks