10 lat więzienia dla noblisty. Zapadł wyrok w sprawie Alesia Bialackiego
Sąd w Mińsku skazał białoruskiego laureata Pokojowej Nagrody Nobla Alesia Bialackiego i trzech jego kolegów z Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna". Założycielowi i koordynatorowi ruchu obrony praw człowieka "Wiasna" groziło do 12 lat pozbawienia wolności. Ostatecznie został skazany na 10 lat więzienia.
Sąd oskarża aktywistów o "finansowanie działań naruszających porządek społeczny w 2020 roku" oraz o "kontrabandę". Aleś Bialacki i jego współpracownicy przebywają za kratami od 14 miesięcy.
To nonsens i demonstracja siły reżimu - podkreśla Alena Łapcionak z Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna".
"Po raz pierwszy w historii odbywał się wyrok, który dotyczy laureata Pokojowej Nagrody Nobla. Takiej sytuacji jeszcze nie było. To nonsens, demonstracja białoruskiego reżimu. Aleś Bialacki został osądzony, tak jak osądzono tysiące osób, którym pomagało Centrum Obrony Praw Człowieka."
O natychmiastowe uwolnienie Alesia Bialackiego, a także innych osób przetrzymywanych w białoruskich więzieniach, apelują międzynarodowe organizacje. Aleś Bialacki jest białoruskim dysydentem, który od lat aktywnie broni praw człowieka łamanych przez reżim Aleksandra Łukaszenki.
Polskie MSZ "ze wszech miar" potępia wyrok na białoruskiego obrońcę praw człowieka Alesia Bialackiego - oświadczył rzecznik MSZ Łukasz Jasina. Warszawa jednak nie jest zaskoczona decyzją białoruskiego reżimu.
Rzecznik MSZ przyznał, że choć białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka nie przywiązuje wagi do praw człowieka i kontaktów z Zachodem, to jednak musi spodziewać się reakcji wolnego świata.
Łukasz Jasina zapewnił, że głosy potępienia na wyrok na Alesiu Bialackim płyną z kolejnych stolic. "Już reagują państwa bałtyckie, będziemy starali się rozszerzyć tę reakcję na całą Europę" - powiedział rzecznik MSZ. Jak dodał, pewne znaczenie w nagłośnieniu tej sprawy ma fakt, że mamy do czynienia ze skazaniem noblisty.
Wyroki od 7 do 9 lat pozbawienia wolności usłyszało także trzech innych działaczy założonego przez Bialackiego Centrum Praw Człowieka "Wiosna".
Ważna polska inicjatywa z poparciem Komisji Europejskiej
W poniedziałek Komisja Europejska potwierdza wspólną inicjatywę z Polską w sprawie uprowadzanych ukraińskich dzieci, wywożenie ich w głąb Rosji i tam przymusowe adopcje. Informował o niej minister do spraw europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk. Rzeczniczka Komisji Dana Spinant powiedziała, że w najbliższych dniach będą zaprezentowane szczegóły wspólnej inicjatywy: "Chodzi o połączenie sił, zbieranie dowodów, by porwane dzieci zostały znalezienie dzieci, a osoby odpowiedzialne zostały postawione przed sądem."
Podczas poniedziałkowej wizyty w Berlinie minister Szymon Szynkowski vel Sęk rozmawiał o inicjatywie z przedstawicielami rządu Niemiec.
Podkreślił, że udokumentowanych przypadków porwań dzieci do Rosji jest przynajmniej 6 tysięcy.
Wspólna inicjatywa ma być pod kierownictwem premiera Mateusza Morawieckiego i przewodniczącej Komisji Ursuli von der Leyen przy wsparciu agencji ONZ.
Na tę sprawę Warszawa zwraca uwagę od dawna w Unii Europejskiej. Zajęcie się tą kwestią przez Komisję było jednym z warunków od których Polska uzależniła zgodę na dziesiąty pakiet sankcji wobec Rosji. Ambasador Polski przy Unii Andrzej Sadoś poinformował, że jest to działanie, które będzie się składało z różnych inicjatyw. „Niektóre inicjatywy będą mały charakter międzynarodowym, w tym na forum ONZ, także w wymiarze sankcyjnym” - powiedział polski ambasador. Dodał, że już kilka osób odpowiedzialnych za wywożenie ukraińskich dzieci zostały objętych unijnymi restrykcjami, ale Polsce zależy na tym, by automatycznie sankcjonować instytucje i osoby zaangażowane w systemowe, nielegalne deportacje dzieci.
Szef amerykańskiej dyplomacji ostrzega Chiny przed ewentualną pomocą militarną dla Rosji
Antony Blinken uczestniczy w szczycie G20 w stolicy Indii, New Delhi. Sekretarz stanu mówił, że Amerykanie mają informacje o takich zamiarach Pekinu. "Gdy rozmawiałem z Wangiem Yi - członkiem Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin - w kuluarach Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium - przekazałem mu, że mamy informacje o tym, że Pekin rozważa przekazanie ciężkiego uzbrojenia Rosji. Przekazałem mu, że byłby to poważny problem we wzajemnych relacjach i dałem mu do zrozumienia, że spotka się to z konsekwencjami."
Antony Blinken mówił, że wśród konsekwencji za takie działania Chin, bądź za pomaganie Rosji w omijaniu sankcji, byłoby właśnie nałożenie sankcji. W kuluarach szczytu G20 Antony Blinken po raz pierwszy od roku rozmawiał z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem i - jak relacjonował - wezwał go do zakończenia wojny z Ukrainą i negocjacji pokojowych. O spotkanie wystąpiła strona amerykańska.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.