MŚ Katar 2022

El. MŚ 2022: Węgry - Polska. Paulo Sousa czuje niedosyt. "Zasłużyliśmy na więcej niż remis"

Ostatnia aktualizacja: 25.03.2021 23:38
Paulo Sousa rozpoczął swoją pracę z reprezentacją Polski od remisu 3:3 z Węgrami w pierwszym spotkaniu eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Selekcjoner przyznał, że dokonałby zmian w wyjściowej jedenastce biało-czerwonych, jednak był zadowolony z charakteru, który pokazali piłkarze.
Paulo Sousa podczas meczu z Węgrami
Paulo Sousa podczas meczu z WęgramiFoto: PAP/EPA/Zsolt Szigetvary

Na relacje ze wszystkich meczów reprezentacji Polski - z Węgrami (25 marca), Andorą (28 marca) i Anglią (31 marca) - zapraszamy do radiowej Jedynki. Początek spotkań o 20.45. Do odbiorników zapraszamy już od 20.40.

Czwartkowy mecz był dla Portugalczyka Paulo Sousy pierwszym w roli selekcjonera reprezentacji Polski. W XXI wieku jeszcze żadnemu trenerowi biało-czerwonych nie udało się wygrać w debiucie.

- W pierwszej połowie byliśmy zbyt wolni, nie mieliśmy pomysłu, co zrobić z piłką. Pomocnicy grali zbyt daleko od siebie, często musieli grać plecami do bramki. Nie graliśmy tak, jak powinniśmy, mieliśmy problemy z tym, by nadać grze tempo. W drugiej połowie byliśmy lepsi, choć niewystarczająco, by wygrać, ale graliśmy do przodu. Musimy pokazać jeszcze więcej ofensywnej gry, która przyniesie korzystny wynik. Praca sędziów także mogła wyglądać lepiej - podsumowywał selekcjoner występ swoich piłkarzy w rozmowie z TVP Sport.

Wydaje się, że największym mankamentem w grze Polaków była obrona, która zagrała w eksperymentalnym zestawieniu, które tworzyli Bartosz Bereszyński, Jan Bednarek i Michał Helik, wspomagani wahadłowymi Arkadiuszem Recą i Sebastianem Szymańskim.

- Musimy pracować nad defensywą, ponieważ popełnialiśmy błędy. Musimy być bardziej agresywni w stosunku do rywali. Błędy się zdarzają, to coś oczywistego, ale tym, co pokazaliśmy, zasłużyliśmy na więcej niż remis - mówił Sousa.

Słaba pierwsza połowa wzbudziła wątpliwości co do tego, czy było to optymalne zestawienie drużyny. Gra zaczęła wyglądać lepiej od momentu, w którym na murawie zameldowali się Kamil Glik, Krzysztof Piątek i Kamil Jóźwiak.

- Nie powiem, jakie personalne zmiany bym zrobił, gdybym jeszcze raz mógł wybierać podstawowy skład, ale tak, dokonałbym zmian. Kamil Glik pojawił się po to, by zabezpieczyć tyły, Michał Helik miał już żółtą kartkę i nie chcieliśmy ryzykować. Chcieliśmy też wprowadzić do naszej gry więcej mobilności i szybkości, ale też pokazać, że musimy grać o zwycięstwo i możemy zmienić rezultat. Musieliśmy mieć więcej opcji w konstruowaniu akcji - przyznał szkoleniowiec.

- Mieliśmy odpowiednią mentalność, pokazaliśmy się tutaj z dobrej strony. Mając piłkę przy nodze, musimy wierzyć, że możemy kreować okazje. Musimy patrzeć do przodu, ale myślę, że mamy na czym budować - zakończył. 

Na mistrzostwa świata zakwalifikują się bezpośrednio tylko zwycięzcy grup, a reprezentacje z drugich miejsc trafią do baraży. Zagrają w nich także najwyżej sklasyfikowane drużyny w Lidze Narodów w sezonie 2020/21 spośród tych, które nie zajmą pierwszej lub drugiej lokaty w grupie eliminacji.

Łącznie 12 reprezentacji zostanie podzielonych na trzy ścieżki barażowe, w których rozegrają półfinały i finały. W ten sposób zostanie wyłonionych pozostałych trzech uczestników MŚ ze strefy europejskiej.

Czytaj także:


Sponsor główny