- Turniej Euro potrwa do 11 lipca
- Finał zaplanowano na Wembley w Londynie - tytułu broni reprezentacja Portugalii
- Polacy odpadli już z rywalizacji po porażce ze Szwecją
"Zwycięstwo mocnych charakterów po wielkim cierpieniu", "batalia, która przyprawiała o dreszcze" - podkreślają komentatorzy we włoskich mediach. Wielu z nich przyznało po meczu i dogrywce na Wembley, że będą potrzebować sporo czasu, by dojść do siebie po nerwach, jakie im towarzyszyły przez 120 minut.
EURO 2020 - SERWIS SPECJALNY
W telewizji publicznej RAI mówiono, że Austria okazała się w sobotni wieczór w Londynie wyjątkowo trudnym przeciwnikiem, co było dla Włochów dużym zaskoczeniem i dlatego długo nie mogli skruszyć muru, jaki zbudowali rywale.
01:16 Kowalczuk.mp3 O szczegółach - z Rzymu Piotr Kowalczuk (IAR)
- To cierpienie dobrze nam zrobi przed następnym meczem - przyznał w studiu telewizyjnym mistrz świata z 2006 roku Luca Toni.
W bardzo wyszukany sposób wynik meczu i dogrywki podsumowała "La Gazzetta dello Sport", bawiąc się znaczeniem imienia i nazwiska strzelca pierwszej bramki Federico Chiesy.
01:36 Włochy Kowalczuk.mp3 O reakcjach w Italii po tym spotkaniu opowie nasz rzymski korespondent Piotr Kowalczuk (IAR)
"Chiesa" to po włosku kościół, a "Fede" (skrót od imienia) - wiara. "Chiesa! Trzeba aktu Wiary, by wysłać Włochy do ćwierćfinału mistrzostw Europy" - zauważył największy dziennik sportowy. Gazeta uważa, że jego gol był niczym wyzwolenie podczas meczu, który - przyznano - "komplikował się jak jasny gwint".
Według "Corriere dello Sport" Italia - "drużyna przepiękna i dominująca w grupie oraz ogólnie w ostatnich trzech latach drużyna" - stanęła oko w oko ze strachem i podeszła do niego w sposób najlepszy z możliwych. "Drżąc i cierpiąc, ale i nie tracąc jednak nigdy przytomności" - wspomniano.
"Nie zawiodłeś mnie". Wzruszający list 9-letniego fana do Lewandowskiego. Jest odpowiedź kapitana kadry
- To była cena, jaką z psychologicznego punktu widzenia zapłaciła za bardzo trudny mecz w 1/8 finału - dodał dziennikarz tego tytułu.
00:58 Matysek.mp3 Zdaniem byłego reprezentanta Polski Adama Matyska, Austria pokazała, że może liczyć się w europejskiej piłce (IAR)
Zdaniem agencji prasowej Ansa, włoska drużyna cierpiała, ale w decydującym momencie "wbiła paznokcie i kurczowo trzymała mecz, który wydawało się, że wymyka się jej spod kontroli". Ansa nadmieniła też, że biorąc pod uwagę aspekty czysto piłkarskie i techniczne Włosi byli lepsi, co było widać na boisku. Podsumowując oceniono zwycięstwo i awans jako zasłużone, ale bez rewelacji.
Czytaj także:
Agencja zaznaczyła też, że był to 31. mecz Włochów bez porażki, co najlepiej świadczy o poziomie, jaki osiągnęli pod wodzą trenera Roberto Manciniego.
Euro 2020 miało się odbyć przed rokiem, ale z powodu pandemii zostało przełożone o rok. Turniej rozpoczął się 11 czerwca w Rzymie. Finał zaplanowano na 11 lipca na Wembley w Londynie.
red