- Sousa wygrał tylko jeden z ośmiu meczów w roli selekcjonera biało-czerwonych: z Andorą
- Mimo słabego bilansu, Portugalczyk uważa, że drużyna zaliczyła progres w ostatnich miesiącach
SERWIS SPECJALNY - EURO 2020
Paulo Sousa selekcjonerem polskiej kadry został w styczniu, zastępując Jerzego Brzęczka. Biało-czerwoni pod jego wodzą średnio rozpoczęli eliminacje mistrzostw świata: zremisowali z Węgrami (3:3), pokonali Andorę (3:0) i przegrali z Anglią (1:2). W meczach towarzyskich przed Euro zremisowali z Rosją (1:1) i Islandią (2:2).
Progres, mimo odpadnięcia?
Niestety, również na mistrzostwach Europy podopieczni Sousy nie zachwycili. Najpierw przegrali 1:2 ze Słowacją, potem po dobrym meczu zremisowali z faworyzowaną Hiszpanią (1:1), by w "meczu o wszystko" ulec Szwecji (2:3). Efekt? Jeden punkt i ostatnie miejsce w grupie E.
- Jesteśmy zawiedzeni, że nie wyszliśmy z grupy. Dzisiaj ciężko pracowaliśmy, nie możemy tracić bramek, tak jak straciliśmy je dzisiaj. Liczyliśmy na dużo więcej - mówił Portugalczyk na konferencji prasowej po meczu ze Szwecją.
Według Sousy, jego podopieczni w środowym meczu nie mieli szczęścia w sytuacjach podbramkowych. - Zabrakło nam szczęścia, bo stworzyliśmy więcej okazji niż jakakolwiek inna drużyna w meczach ze Szwecją - wyjaśniał.
Euro 2020: Piotr Zieliński załamany odpadnięciem. "Turniej do zapomnienia"
Portugalski szkoleniowiec zapewnił, że drużyna w ostatnim czasie zanotowała progres. - Dużo rzeczy zmieniliśmy w tej drużynie, chcę się skupić na pozytywnych rzeczach. Bronimy dalej od naszej bramki, to pozwala grać nam lepiej w ofensywie - tłumaczył.
Sousa chce zostać w Polsce
Mimo niepowodzenia na wielkim turnieju, Sousa chce pozostać na stanowisku selekcjonera biało-czerwonych.
- Mój kontrakt kończy się z końcem eliminacji do mistrzostw świata. Chciałbym, abyśmy mogli razem dalej pracować, bo wykonaliśmy pracę, aby ta drużyna była zjednoczona i w przyszłości możemy być silniejsi - przyznał szkoleniowiec.
Portugalczyk zaapelował też do kibiców i dziennikarzy, by nie tracili wiary w biało-czerwonych.
- Wierzcie w nas, bo my będziemy dalej rosnąć i dalej się rozwijać - zakończył.
Z grupy E do 1/8 finału awansowały Szwecja i Hiszpania. Mistrzostwa Europy, już bez biało-czerwonych, potrwają do 11 lipca.
/empe