Euro 2020

Grupa F - Węgry, Portugalia, Francja, Niemcy - selekcjonerzy

Ostatnia aktualizacja: 01.06.2021 07:00
Grupa F jest uważana za "grupę śmierci" tegorocznych mistrzostw Europy. Znalazły się w niej reprezentacje Węgier, Portugalii, Francji i Niemiec. Co powinniśmy wiedzieć o selekcjonerach tych drużyn? 
Selekcjonerzy: Marco Rossi (z góry od lewej), Fernando Santos (z góry od prawej), Didier Deschamps (z dołu od lewej), Joachim Loew (z dołu od prawej)
Selekcjonerzy: Marco Rossi (z góry od lewej), Fernando Santos (z góry od prawej), Didier Deschamps (z dołu od lewej), Joachim Loew (z dołu od prawej)Foto: PAP/EPA/Tamas Kovacs/PAP/EPA/BOGDAN CRISTEL/PAP/EPA/SEBASTIEN NOGIER/PAP/EPA/SASCHA STEINBACH

Marco Rossi (Węgry) - 56 lat

Rossi jest wychowankiem Torino. Obecny selekcjoner węgierskiej kadry był dość przeciętnym zawodnikiem, który większość kariery spędził, grając w klubach z niższych klas rozgrywkowych. Przez dwa sezony był jednak piłkarzem Sampdorii Genua, która przeżywała wtedy najlepszy okres w swojej historii. W 1994 roku sięgnął z tym klubem po Puchar Włoch.

Więcej można by jednak powiedzieć o trenerskiej przygodzie Włocha. Jako szkoleniowiec również długo nie potrafił się wybić z rozgrywek niższego szczebla w ojczyźnie. Przełomem dla Rossiego był przyjazd na Węgry. Od 2012 do 2017 roku prowadził, z roczną przerwą, Honved Budapeszt. 

Klub pod jego wodzą wrócił do krajowej czołówki, a w 2017 roku zdobył mistrzostwo Węgier - pierwsze od 24 lat. Kolejny rok Marco Rossi spędził w Dunajskiej Stredzie, z którą sięgnął po trzecie miejsce w słowackiej ekstraklasie. Po roku znowu zmienił jednak pracę.

W lipcu 2018 roku Włoch został ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Węgier. Udało mu się zrealizować cel, jakim był awans na mistrzostwa Europy. W decydującym meczu barażowym z Islandią nie prowadził zresztą drużyny, gdyż dzień wcześniej uzyskał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. 

W marcowym meczu z biało-czerwonymi Węgrzy pokazali, że są w stanie powalczyć z wyżej notowanymi drużynami. Czy jednak uda im się urwać punkty Francuzom, Niemcom lub Portugalczykom? Może być o to bardzo trudno, choć przed pięcioma laty "Madziarzy" potrafili zremisować z Portugalią po porywającym meczu. 

Fernando Santos (Portugalia) - 66 lat 

O piłkarskiej karierze Portugalczyka niewiele można powiedzieć. Fernando Santos już w wieku 33 lat dał sobie spokój z zawodowym graniem. Szybko okazało się, że znacznie więcej może osiągnąć jako trener.

W 1987 roku objął Estoril-Praia, którego wcześniej był zawodnikiem. Pracował tam przez siedem lat, awansując z trzeciej ligi do portugalskiej ekstraklasy. Przez Estrelę Amadora, trafił do słynnego FC Porto, które trenował w latach 1998-2001. Efekty były, co najmniej, przyzwoite: mistrzostwo, dwa puchary i superpuchary Portugalii oraz ćwierćfinał Ligi Mistrzów. 

W kolejnych latach pracował głównie w Grecji: z AEK Ateny sięgnął po puchar tego kraju, trenował też Panathinaikos i PAOK Saloniki. Wrócił do ojczyzny, ale ani w Sportingu ani w Benfice nie zdołał sięgnąć po mistrzowski tytuł.

W Grecji wyrobił sobie natomiast na tyle dobrą markę, że w 2010 roku otrzymał ofertę poprowadzenia tamtejszej reprezentacji, po zakończeniu kariery przez samego Otto Rehhagela. 

Santos okazał się godnym następcą Niemca, który w 2004 roku sensacyjnie doprowadził ekipę z Hellady do mistrzostwa Europy. Na Euro 2012 awansował do ćwierćfinału, kosztem m.in. reprezentacji Polski. Dwa lata później zdołał wyjść z grupy na mundialu w Brazylii, po wygranej z Wybrzeżem Kości Słoniowej w dramatycznych okolicznościach. W 1/8 finału lepsza okazała się jednak Kostaryka.

Decydujące fragmenty meczu z Kostarykanami oglądał zresztą z wysokości trybun. Ekspresyjny szkoleniowiec opuścił Grecję i we wrześniu 2014 roku objął reprezentację Portugalii, która była w dołku po słabym występie na mundialu i sensacyjnej porażce z Albanią (0:1) na inaugurację eliminacji mistrzostw Europy.

Santos zdołał pozbierać pełną gwiazd drużynę. Awansował na turniej, a na nim sięgnął po złoto, pierwsze w historii portugalskiego futbolu. Stało się tak, choć Portugalczycy wygrali w regulaminowym czasie gry zaledwie jeden z siedmiu meczów. Dla przykładu, potrzebowali serii rzutów karnych, by wyeliminować w ćwierćfinale reprezentację Polski. 

Na mundialu w Rosji już tak dobrze nie było, a marzenia o medalu przerwał już w 1/8 finału Urugwaj. Jak będzie na Euro? Portugalczycy nie są wymieniani jako główni faworyci, choć w ich składzie nie brakuje gwiazd z najwyższej półki. Sytuacja przypomina tę sprzed pięciu lat. Czy zakończy się podobnym wynikiem? 

Dla Santosa, który niedawno obchodził jubileusz 1000 meczów na ławce trenerskiej, może to być ostatni wielki turniej. 

Didier Deschamps (Francja) - 52 lata 

Deschamps zapisał się w annałach światowej piłki. Został trzecim, po Mario Zagallo i Franzu Beckenbauerze, człowiekiem, który sięgał po mistrzostwo świata zarówno jako zawodnik, jak i trener. 

Benzema Ben Yedder 1200.jpg
Euro 2020: koniec banicji. Karim Benzema oficjalnie w składzie reprezentacji Francji

Teraz Didier Deschamps chciałby osiągnąć to samo na mistrzostwach Europy. Były znakomity pomocnik grał w kilku słynnych klubach, w których odnosił duże sukcesy. Na wymienienie ich wszystkich zabrakłoby miejsca, więc wystarczy tylko napisać, że filigranowy Francuz dwukrotnie wygrywał Ligę Mistrzów: w 1993 roku jako gracz Olympique Marsylia oraz trzy lata później w barwach Juventusu. Grał też m.in. w Chelsea i Valencii, w której zakończył karierę w 2001 roku. 

W reprezentacji Francji zagrał 103 razy. Przez lata był jej czołową postacią i kapitanem. To on wzniósł w górę trofea za zwycięstwo w mistrzostwach świata w 1998 roku i mistrzostwach Europy dwa lata później. 

Zaraz po zakończeniu kariery został trenerem AS Monaco. W 2004 roku dotarł z klubem z Księstwa do finału Ligi Mistrzów, w którym jednak gładko uległ FC Porto. Sensacyjna postawa w tamtych rozgrywkach i tak przyniosła Deschampsowi miano jednego z najbardziej utalentowanych szkoleniowców w Europie. 

W 2006 roku po swojego byłego piłkarza zgłosił się Juventus. Turyńczycy po karnej degradacji z Serie A szukali kogoś, kto poprowadzi ich z powrotem do włoskiej elity. Mimo trzydziestu ujemnych punktów na starcie, Francuz wykonał zadanie, jednak nie został w "Starej Damie" na dłużej. 

Zrobił sobie dwuletnią przerwę od pracy, by przejąć Olympique Marsylia. W 2010 roku świętował ze swoim byłym klubem mistrzostwo Francji - jak dotąd, ostatnie w historii klubu z Lazurowego Wybrzeża. 

Selekcjonerem reprezentacji Francji został w 2012 roku, zastępując byłego kolegę z reprezentacji Laurenta Blanca. Stopniowo osiągał coraz lepsze wyniki: ćwierćfinał mundialu w 2014 roku, srebro na organizowanych przez Francję mistrzostwach Europy dwa lata później, wreszcie złoto mistrzostw świata w 2018 roku. 

Francuski selekcjoner ani jego podopieczni nie chcą się zatrzymywać. Szkoleniowiec po sześciu latach pogodził się z Karimem Benzemą i powołał napastnika Realu Madryt do kadry na turniej. Patrząc na siłę składów, "Trójkolorowi" są faworytem numer jeden do tytułu.

A Deschamps może powtórzyć osiągnięcie sprzed ponad 20 lat i znowu wznieść do góry puchar za mistrzostwo Europy, będąc już mistrzem świata... 

Joachim Loew (Niemcy) - 61 lat 

Najdłużej pracujący na swoim stanowisku spośród wszystkich selekcjonerów na tegorocznym Euro. Posadę trenera reprezentacji Niemiec objął w 2006 roku, wcześniej przez dwa lata był asystentem Jurgena Klinsmanna,  odpowiedzialnym za dobór taktyki. 

flick 1200.jpg
Hansi Flick następcą Joachima Loewa. "Mamy wiele powodów do optymizmu"

Loew to były piłkarz, który występował m.in. w VfB Stuttgart i SC Freiburg. Spędził wiele sezonów na boiskach 1. i 2. Bundesligi, grał również w młodzieżowej kadrze Niemiec. Jako trener wywalczył z klubem ze Stuttgartu Puchar Niemiec w 1997 roku, a rok później dotarł do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. 

Został też mistrzem Austrii z Tirolem Innsbruck, w którym spotkał Jerzego Brzęczka i Radosława Gilewicza. To jednak praca w niemieckiej kadrze sprawiła, że stał się postacią znaną każdemu kibicowi futbolu. 

1,5 dekady na stanowisku selekcjonera to okres ogromnych sukcesów niemieckiej piłki. Finał Euro 2008, brązowy medal mistrzostw świata 2010, półfinał Euro 2012, wreszcie upragnione złoto na mundialu w 2014 roku po pokonaniu Argentyny w finale - wydawało się, że Joachim Loew z każdego turnieju będzie przywoził medale.

Z czasem jednak dobra karta się odwróciła. Jeszcze w 2016 roku nasi zachodni sąsiedzi dotarli do półfinału mistrzostw Europy, ale dwa lata później na mundialu w Rosji nie tylko nie obronili tytułu, ale odpadli w fazie grupowej, zajmując ostatnie miejsce w swojej grupie. 

Niemiecka federacja już wcześniej przedłużyła kontrakt z Loewem i zdecydowała o kontynuacji jego pracy. Z wynikami wciąż był jednak problem. Niemcy słabo wypadali w obu dotychczasowych edycjach Ligi Narodów, a 0:6 z Hiszpanią zgodnie uznano jako upokorzenie. 

Kolejnym sygnałem ostrzegawczym była porażka z Macedonią Północną w eliminacjach mistrzostw świata. Jeszcze przed tym marcowym meczem ogłoszono, że Loew odejdzie ze stanowiska. Od niedawna wiadomo, że jego następcą będzie dotychczasowy szkoleniowiec Bayernu Monachium Hansi Flick

Dla odchodzącego selekcjonera mistrzostwa Europy będą więc swoistym "ostatnim tańcem" z drużyną, której poświecił 17 lat życia. Loew zdecydował się powołać po dwóch latach przerwy Matsa Hummelsa i Thomasa Muellera, z których w 2019 roku zrezygnował. Czy razem z dwójką weteranów jeszcze raz będzie w stanie walczyć o najwyższe laury? 

Wielu kibiców zastanawia się też, jakie będą dalsze losy zasłużonego niemieckiego szkoleniowca. Loew był łączony m.in. z Realem Madryt, ale już wiadomo, że ta posada przypadnie Carlo Ancelottiemu. Przyszłość mistrza świata sprzed siedmiu lat poznamy więc zapewne dopiero po turnieju.