Kasper Hjulmand (Dania) - 49 lat
Hjulmand jest w podobnej sytuacji, co selekcjoner reprezentacji Polski Paulo Sousa - to nie on awansował w drużyną na turniej.
Kontrakt poprzedniego selekcjonera Age Hareide wygasał wraz z pierwotnym terminem Euro 2020. Z powodu pandemii koronawirusa mistrzostwa przesunięto o rok, ale umowa Norwega nie została przedłużona.
Kim jest następca Hareide? Jako piłkarz Kasper Hjulmand nie odniósł żadnych sukcesów. Karierę szkoleniową rozpoczął w duńskim Lyngby BK. Zaczynał jako trener juniorów, potem był asystentem pierwszego szkoleniowca, wreszcie objął seniorski zespół w 2006 roku.
Następnie pracował w FC Nordsjelland. W 2012 roku odniósł z tym klubem wielki sukces. Sięgnął po mistrzostwo kraju, co skutkowało grą w elitarnej Lidze Mistrzów. Duńczycy przegrali w niej pięć z sześciu meczów, ale potrafili zremisować 1:1 ze słynnym Juventusem.
Później Hjulmand prowadził niemieckie 1. FSV Mainz, gdzie jednak nie zrobił furory. Wrócił do Nordsjelland, ale w marcu 2019 roku rozwiązał umowę za porozumieniem stron. Trzy miesiące później oficjalnie ogłoszono, że obejmie reprezentację Danii po wygaśnięciu kontraktu Hareide.
Dla duńskiego szkoleniowca turniej będzie ogromnym wyzwaniem. W Lidze Narodów Duńczycy potrafili m.in. pokonać Anglię na Wembley, jednak dopiero Euro będzie prawdziwym testem dla początkującego selekcjonera.
Stanisław Czerczesow (Rosja) - 57 lat
Tego pana polskim kibicom przedstawiać nie trzeba. Jesienią 2015 roku Rosjanin, który wcześniej prowadził głównie kluby w ojczyźnie, zastąpił Henninga Berga na stanowisku trenera Legii Warszawa.
Stanisław Czerczesow szybko wzbudził sympatię warszawskich fanów nie tylko dzięki dobrej grze "Wojskowych", ale także błyskotliwym wypowiedziom i specyficznemu poczuciu humoru.
Pobyt przy Łazienkowskiej był krótki, ale owocny. Sezon 2015/2016 zakończył się podwójną koroną: mistrzostwem i Pucharem Polski. Legia niebawem awansowała do Ligi Mistrzów, ale już bez Rosjanina na ławce trenerskiej.
Czerczesow otrzymał bowiem życiową szansę, obejmując reprezentację Rosji na dwa lata przed mistrzostwami świata, które jego ojczyzna organizowała. "Sborna" była rozbita po fatalnym występie na Euro 2016, kiedy nie wyszła z grupy.
Początki pracy na stanowisku selekcjonera nie były łatwe. "Sborna" grała przeciętnie, a z mocnymi rywalami zwykle wysoko przegrywała. Media krytykowały drużynę i samego Czerczesowa, obawiając się historycznej klęski.
Jak się okazało, obawy były przedwczesne. Rosjanie rozpoczęli turniej od rozgromienia Arabii Saudyjskiej 5:0, a zatrzymali się dopiero na ćwierćfinale, gdzie ulegli po rzutach karnych Chorwatom. Rundę wcześniej, także po serii jedenastek, wyrzucili natomiast z turnieju Hiszpanów.
Pozycja Czerczesowa znacznie wzrosła, a wzmocnił ją jeszcze pewny awans na mistrzostwa Europy. Były bramkarz m.in. Spartaka Moskwa i Tirolu Innsbruck, który w drużynie narodowej zagrał 39 razy, chciałby zapewne kontynuować dobrą passę.
W marcu ubiegłego roku rosyjska federacja przedłużyła kontrakt z selekcjonerem do końca 2022 roku. W przypadku awansu na mundial, zostanie on ponownie automatycznie przedłużony. Dobry nastój byłego trenera Legii zmąciła zapewne niedawna porażka ze Słowacją w eliminacjach mistrzostw świata.
Euro będzie prawdziwym testem dla rosyjskiej drużyny. A dla Czerczesowa okazją, by udowodnić całemu światu, że dobra postawa na mundialu wcale nie była przypadkiem.
Roberto Martinez (Belgia) - 47 lat
Hiszpan nie był wybitnym piłkarzem, jednak sięgnął po Puchar Króla w sezonie 1993/1994 z Realem Saragossa. Karierę kończył w niższych ligach angielskich i to właśnie na Wyspach Brytyjskich konsekwentnie budował swoją trenerską markę.
W 2007 roku objął walijską Swansea, której wcześniej był zawodnikiem. Roberto Martinez awansował z tą drużyną do Championship i niebawem odszedł do Wigan Athletic, które występowało wówczas w Premier League.
Przygodę z "The Latics", w których barwach też przed laty występował, zakończył w słodko-gorzkim stylu. Najpierw sięgnął z drużyną po Puchar Anglii, sensacyjnie pokonując w finale Arsenal. Niestety, w tym samym sezonie 2012/2013, po ośmiu latach spadli z Premier League.
Martinez jednak utrzymał się w elicie. Został menedżerem Evertonu. Pierwszy sezon na ławce "The Toffees" był obiecujący, a klub z Liverpoolu finiszował na piątym miejscu w lidze. Dwa kolejne były jednak już słabsze. Everton dwukrotnie finiszował na 11. miejscu, aż w końcu Martinez został zwolniony w maju 2016 roku.
Hiszpan niedługo był bezrobotny. Po Euro 2016 zastąpił byłą gwiazdę belgijskiego futbolu Marca Wilmotsa na stanowisku selekcjonera "Czerwonych Diabłów". Jak się okazało, Martinez był człowiekiem, który zdołał wykorzystać potencjał być może najlepszego pokolenia w historii belgijskiej piłki.
Na mundialu w Rosji reprezentacja Belgii grała kapitalnie. "Czerwone Diabły" wyeliminowały w ćwierćfinale Brazylię w popisowym stylu. Ostatecznie Belgowie sięgnęli po brązowe medale po pokonaniu Anglii w meczu o trzecie miejsce.
Martinez i jego podopieczni zostali bohaterami narodowymi Belgii, jednak wielu ekspertów uważa, że piłkarzy z Beneluksu stać na jeszcze więcej. Czy Belgowie mogą sięgnąć po tytuł mistrza Europy? Jako liderzy rankingu FIFA powinni mierzyć tak wysoko, jak tylko się da.
Niewykluczone, że turniej będzie dla Martineza pożegnaniem ze stanowiskiem. Hiszpan był ostatnio łączony z objęciem FC Barcelony... Selekcjoner Belgów jest też wymieniany jako potencjalny szkoleniowiec Tottenhamu Hotspur.
Markku Kanerva (Finlandia) - 57 lat
W kraju, w którym piłka nożna znajduje się w cieniu hokeja, kibice długo musieli czekać na awans na wielką imprezę. Tegoroczne mistrzostwa Europy będą bowiem debiutem Finów na turnieju rangi mistrzowskiej.
"Puchaczy" do tego sukcesu doprowadził Markku Kanerva. 57-latek ma za sobą udaną karierę piłkarską. Występował w reprezentacji Finlandii, łącznie rozgrywając w jej barwach 59 spotkań.
Jako szkoleniowiec po raz pierwszy dał się poznać, gdy prowadził fińską młodzieżówkę. Niespodziewanie awansował z nią do finałów mistrzostw Europy do lat 21 w 2009 roku. Dwanaście lat później poprowadzi drużynę narodową swojego kraju na dorosłym Euro.
Przez pięć lat pełnił funkcję asystenta selekcjonera, aż w 2016 roku sam objął stery fińskiej kadry. Na sukces trzeba było chwilę poczekać, jednak "Suomi" wcale nie muszą być dostarczycielem punktów na mistrzostwach.
W listopadzie Finowie potrafili pokonać na wyjeździe Francję. Kanerva nie ma w składzie gwiazd, ale zdołał zbudować solidny zespół, dla którego historyczny występ na mistrzostwach Europy będzie nie tylko nagrodą, za postęp, jakiego dokonał, ale też wielkim testem.