Mocny przekaz bez odcieni szarości Ostatnia aktualizacja: 20.12.2021 08:34 "Świecili własnym światłem. Biało-czarnym światłem. Nie byli kolorowi ani rockandrollowi. Byli wrażliwi i zaraźliwi, wręcz epidemiczni. Trafili na stadiony i na listy przebojów" – pod słowami z oficjalnej strony Republiki mogłyby się podpisać rzesze fanów tego niezwykłego zespołu. Czerń i biel dominowały w wizerunku RepublikiFoto: Forum / Andrzej Swietlik Dzień Białej Flagi Zwłaszcza początki kariery grupy nie były kolorowe. 25 kwietnia 1981 roku Republika zagrała pierwszy koncert w studenckim klubie "Od nowa" w Toruniu. – Ten koncert nawet się spodobał publiczności, ale my byliśmy kompletnie załamani. Okazało się, że cały repertuar jest do wyrzucenia, z wyjątkiem jednej jedynej, ocalałej wtedy "Białej flagi". To właśnie ta piosenka wskazała nam to, co mamy robić w przyszłości – wspominał tamten dzień Grzegorz Ciechowski. Posłuchaj 00:25 ciechowski pierwszy koncert.mp3 Grzegorz Ciechowski o pierwszym koncercie Republiki "Biała flaga" wyznaczyła nowy kierunek w twórczości Republiki, w której od tamtej pory indywidualne umiejętności muzyków zostały w pełni podporządkowane wizji zespołu jako całości, z jego niekwestionowanym liderem. Zaś 25 kwietnia do dziś świętowany jest przez fanów grupy jako Dzień Białej Flagi. Bez odcieni szarości Wyrazisty przekaz muzyczny i tekstowy Republiki podkreślały czarno-białe barwy, pojawiające się na plakatach i okładkach płyt. Było to świadome posunięcie muzyków, którzy od początku dbali o dopracowany w szczegółach wizerunek zespołu. – To były takie czasy, gdy rzeczywistość była czarno-biała, nie można było siedzieć okrakiem na barykadzie. I nie chodziło, broń Boże, tylko i wyłącznie o sprawy społeczno-polityczne, ale też o sprawy międzyludzkie, o uczucia i wszystkie inne rzeczy. Taka bezkompromisowa deklaracja bardzo dobrze dookreślała to wszystko, co było w samej sztuce – mówił gitarzysta Zbigniew Krzywański. Posłuchaj 00:55 krzywanski czarno bialy.mp3 Zbigniew Krzywański o znaczeniu czerni i bieli Skupieni na przekazie Piosenki Republiki nie były ani lekkie, ani łatwe, ani przyjemne, a mimo to przez wiele miesięcy okupowały szczyt listy przebojów radiowej Trójki. Sam Ciechowski zdawał sobie jednak sprawę z tego, że dla części odbiorców twórczość jego zespołu może być zbyt wymagająca. – Jeżeli dokonuje się wyboru, który w jakiś sposób określa listę odbiorców tej muzyki, to trzeba się narazić na to, że ci, którzy zostają z tej listy wykluczeni, muszą być obrażeni – mówił w jednym z wywiadów. Posłuchaj 00:35 ciechowski elita.mp3 Grzegorz Ciechowski o kosztach bycia elitarnym artystą Również podczas koncertów Ciechowski i towarzyszący mu na scenie muzycy nie mieli w zwyczaju przymilać się do widzów ani urządzać tzw. show. – Na początku Republika była zespołem o wizerunku totalnie ascetycznym, nie było w ogóle kontaktu z publicznością. Chodziło przede wszystkim o to, co jest kwintesencją muzyki rockowej, czyli o przekaz. Wszyscy mieli się skupić przede wszystkim na przekazie, a nie na tym, kto jak wysoko na scenie z gitarą podskoczy, czy jak szybką solówkę zagra na instrumencie – opowiadał Zbigniew Krzywański. Posłuchaj 00:48 krzywanski dystans.mp3 Zbigniew Krzywański o ascetycznym wizerunku Republiki Przekaz utworów takich jak "Biała flaga", "Moja krew", "Kombinat" czy "Telefony" okazał się na tyle mocny, że Republika szybko dorobiła się rzeszy wiernych fanów, niemalże wyznawców czarno-białej muzycznej religii. Zobacz więcej na temat: Grzegorz Ciechowski Republika